Strajk właścicieli fotowoltaiki. Przerwali dostawy, bo „są okradani”

Piotr MalinowskiSkomentuj
Strajk właścicieli fotowoltaiki. Przerwali dostawy, bo „są okradani”

Doszło do strajku właścicieli fotowoltaiki. Zdecydowali się oni na wykonanie tego kroku, ponieważ są niezadowoleni z wysokości stawek odkupu energii. Twierdzą, że ich oszukano i dlatego wyłączyli swoje instalacje aż na trzy godziny. Rozpoczętą akcją chcą zwrócić uwagę nie tylko mediów, ale także rządzących i przedstawicieli firm energetycznych. Kto ma rację w tym całym sporze? Najpierw należy przyjrzeć mu się nieco bliżej.

Fotowoltaika zaczyna sprawiać coraz więcej problemów?

Fotowoltaika jest coraz częstszym wyborem Polaków, którzy zostali skuszeni zaletami tego sposobu przetworzenia energii słonecznej na energię elektryczną. Obecność specjalnych paneli można zauważyć na dachach pokaźnej liczby domostw. Sprzedawcy obiecują nie tylko opłacalność finansową i ochronę przed nadchodzącymi podwyżkami cen, ale także przyjazność środowisku. Nie wszystko prezentuje się jednak aż tak kolorowo.

Właściciele fotowoltaiki postanowili stworzyć na Facebooku stronę i grupę poświęconą krytyce obecnej polityki kształtowania cen. Do akcji dołączyło już kilka tysięcy osób próbujących nakreślić problem. Na temat głównego celu protestu można przeczytać na specjalnej witrynie. Jego założyciele twierdzą, że teraz w słoneczny dzień instalacje fotowoltaiczne produkują do 50% zapotrzebowania na krajową energię elektryczną. Prosumenci mają otrzymywać jednak wyłącznie 0,25 zł za 1 kWh, natomiast firmy następnie sprzedają tę samą ilość za 1,25 zł. Do tego dochodzi konieczność uiszczania opłaty przesyłowej pomimo niedochodzenia wyprodukowanej energii do najbliższego transformatora.

Tym samym zyskują wyłącznie przedstawiciele firm energetycznych, natomiast tracą przeciętni prosumenci. Wcześniej obiecywano im zupełnie co innego – dwa lata temu usłyszano opłacalność net-billingu i dlatego postawiono na ten sposób rozliczania się (sprzedawanie nadwyżek energii i kupowanie jej w razie potrzeby). Czas mija, a osoby zakładające instalacje nie są w stanie stwierdzić czy inwestycja ma w ogóle szansę się zwrócić. Sporo ludzi ma tego dość, co wywołało protest polegający na trzygodzinnym wyłączeniu inwestycji. Jakie są następne planowane kroki?

Czy istnieje szansa na poprawę stanu rzeczy?

Podejmowane decyzje zwróciły uwagę na obietnice wyborcze rządzącej teraz koalicji. Władze chciały przywrócić korzystne zasady rozliczania, co miało spowodować niższe rachunki dla osób inwestujących w fotowoltaikę. Należy też wspomnieć o ujemnych cenach energii, do czego przyczyniła się zbyt duża produkcja z odnawialnych źródeł energii. Posiadacze instalacji muszą więc tak naprawdę dopłacać do produkowanej energii, co brzmi wręcz niedorzecznie.

Aby do tego nie doszło, przedstawiciele Polskich Sieci Elektroenergetycznych zaczynają przymusowo odłączać fotowoltaikę od sieci – chodzi jednak na razie wyłącznie o ogromne farmy produkujące nadwyżkę. Co dalej? Czas pokaże, lecz teraz piłeczka jest po stronie rządzących.

Jeśli żadne kroki nie zostaną podjęte, to może być gorąco. Chyba każdy słyszał już o lipcowych podwyżkach prądu, które są krytykowane przez szereg obywateli.

Źródło: Money / Zdjęcie otwierające: unsplash.com (@sungrowemea)

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.