Dom ogrzewany bimbrem to najnowszy pomysł Polaków

Maksym SłomskiSkomentuj
Dom ogrzewany bimbrem to najnowszy pomysł Polaków

Rosnące ceny prądu i gazu są fatalną wiadomością dla wszystkich osób, które ogrzewają swoje mieszkania i domy właśnie za ich pomocą. Potrzeba jest matką wynalazków, a skoro w najbliższych latach nie zanosi się na budowę pierwszej elektrowni atomowej w Polsce, ani też obniżki cen mediów, zaproponowano interesującą alternatywę. Co powiecie na dom ogrzewany bimbrem? Takie prototypowe rozwiązanie opracowują inżynierowie z Politechniki Warszawskiej.

Dom ogrzewany bimbrem – pomysł z polskim rodowodem

Naukowcy z Politechniki Warszawskiej pracują nad prototypowym urządzeniem, które oprócz energii elektrycznej wytwarza również ciepło. Do jego napędzania wykorzystane mogą zostać różne paliwa płynne, w tym właśnie bimber. Za projekt odpowiada dr inż. Olaf Dybiński z Wydziału Mechanicznego Energetyki i Lotnictwa Politechniki Warszawskiej i jego zespół.

Molten Carbonate e-Fuel Cell (MCeFC) to ogniwo paliwowe, którego prototyp tworzony jest na Politechnice Warszawskiej. Ma kosztować maksymalnie kilkanaście, kilkadziesiąt tysięcy złotych, zajmować tyle miejsca co pralka i pozwolić gospodarstwu domowemu uzyskać samowystarczalność energetyczną. Niezależność energetyczna w tak niewielkiej cenie? Brzmi kusząco, ale za wcześnie stawiać odważne tezy o tym, że zastąpi potrzebę postawienia elektrowni atomowej w Polsce.

Ideą ogniwa paliwowego, nad którym pracuję, jest to, aby można w nim było wykorzystać alkohole. Chodzi o alkohole mniej lub bardziej oczyszczone, chodzi o metanol, etanol, propanol, butanol czy cokolwiek, co jest efektem fermentacji alkoholowej i podlega reformingowi parowemu. Ostatecznie sprowadza się to zatem do tego, że ogniwo MCeFC będzie można zalać także zwykłym bimbrem

– tłumaczy Olaf Dybiński w rozmowie z serwisem źródłowym.

Prototypowa jednostka będzie legitymowała się mocą na poziomie 500 W, co ma dać rocznie 4000 kWh, zaspokajające potrzeby domu jednorodzinnego. Jednostki docelowo powinno się móc ze sobą łączyć.

Projekt wciąż we wczesnej fazie

Idea dofinansowana środkami z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju znajduje się w pierwszym z czterech zaplanowanych etapów. Na ten moment trwają prace nad projektem konstrukcji MCeFC.

W ramach wcześniejszych prac badaliśmy możliwości zastosowania paliw płynnych – głównie alkoholi – w pojedynczych ogniwach paliwowych. Po dostarczeniu ich tam bezpośrednio – właśnie w postaci płynnej – zachodził tzw. reforming parowy, czyli wydzielenie wodoru, który bierze udział w procesie elektrochemicznym oraz wydzielenie dwutlenku węgla, który także pojawia się w ramach reformingu i jest wykorzystywany w całym procesie

– czytamy.

Olaf Dybiński mówi krótko: to działa. Wyzwaniem jest przeskalowaniem urządzenia na dysponujące większą liczbą ogniw paliwowych i wdrożenie go poza laboratorium. Dybiński szacuje, że potrzeba 2-3 lat na zbudowanie działającego urządzenia wprowadzającego energię elektryczną do sieci i oddającego ciepło. Komercjalizacja uzależniona będzie od ceny.

MCeFC zapowiada się obiecująco

Jak twierdzi pomysłodawca, MCeFC powinien być serwisowany nie częściej niż co kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy godzin, czyli co kilka lat. Zastanawiacie się też pewnie, ile paliwa będzie potrzebował miesięcznie taki dom ogrzewany bimbrem. Szacuje się, że 50-60 kilogramów w przypadku domu jednorodzinnego.

Trzymamy kciuki. Oby nie skończyło się jak z wszystkimi zapowiedziami dotyczącymi rewolucyjnych baterii z ostatnich lat…

Źródło: Portal Samorządowy

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.