Karty SIM towarzyszą nam odkąd istnieje telefonia komórkowa. Przez dekady zmieniały swoją formę, ale do dziś pełnią jedną i tę samą funkcję – pozwalają na połączenie się z siecią. Obecnie w użytku są trzy formaty: SIM, eSIM i iSIM. Oto wszystko, co musisz wiedzieć o każdym z nich.
Po co jest potrzebna karta SIM?
SIM to skrót, którego rozwinięcie prezentuje się następująco: Subscriber Identity Module. Jak sama nazwa wskazuje, jest to, najprościej mówiąc, moduł pozwalający na identyfikację właściciela urządzenia. W systemie telekomunikacyjnym pełni rolę klucza, niezbędnego do nawiązania jakiegokolwiek połączenia z siecią.
SIM zawiera w sobie pakiet informacji: numer telefonu, unikalny numer identyfikacyjny IMSI (International Mobile Subscriber Identity) oraz dane o sieci, z którą karta jest powiązana. Kiedy wkładamy kartę SIM do urządzenia i łączymy się z siecią komórkową, sprzęt komunikuje się z kartą SIM, aby uwierzytelnić użytkownika i umożliwić dostęp do usług sieciowych.
Warto wiedzieć, że na podstawie międzynarodowych ustaleń, każdy telefon może wykonywać połączenia bez karty SIM na numery alarmowe.
Na rynku są obecnie znane trzy rodzaje kart SIM: tradycyjna, eSIM i iSIM. Funkcja wszystkich jest ta sama, jednak ich właściwości i możliwości, jakie dają, są różne.
Tradycyjna karta SIM
Najpopularniejsza forma modułu SIM, który zna każdy, kto kiedykolwiek używał telefonu komórkowego. Składa się z płytki zawierającej mikroprocesor, pamięć RAM, pamięć ROM, pamięć EEPROM i układ szyfrujący. Technologia powstała jeszcze w latach 90. i od tego czasu ewoluowała głównie w zakresie rozmiaru. Pierwsze karty były wielkości karty kredytowej, a następnie systematycznie zmniejszano plastikową płytkę otaczającą chip.
Aktualnie używany format kart SIM to nano SIM, który jest wielkości 12,3 mm na 8,8 mm. Karta zawiera wszystkie podstawowe informacje potrzebne do połączenia z siecią, a także wbudowaną pamięć, która pozwala na zapisanie na niej kontaktów lub wiadomości SMS.
Niewątpliwą zaletą tradycyjnych kart SIM jest łatwość konfiguracji i użytkowania. Jeśli mamy aktywną usługę u operatora, wystarczy włożyć kartę do telefonu, a ten za pomocą technologii OTA sam pobierze pakiet konfiguracyjny i połączy się z siecią. Nic więcej nie musimy robić. FIzyczna karta SIM pozwala też na łatwe przenoszenie zawartości i prawa do dostępu sieciowego między urządzeniami – wystarczy ją wyciągnąć z jednego i włożyć do drugiego sprzętu.
Możliwość łatwego wyciągnięcia karty ma jeszcze jedną zaletę, która w pewnych okolicznościach jest też wadą. Chodzi o to, że w dosłownie kilka sekund możemy stać się niewidzialni dla operatora, a co za tym idzie – trudniejsi do namierzenia. Z perspektywy bohatera filmów akcji, jak zapewne sami wiecie, to bardzo ważna funkcja. Z drugiej strony, to samo może zrobić złodziej, który ukradnie nasz telefon, a wtedy szanse na jego odnalezienie drastycznie spadają.
eSIM, czyli karta wirtualna
W 2012 roku organizacja GSMA zaprezentowała wirtualną kartę SIM. Technologia nazywa się eSIM (Embedded Subscriber Identity Module) i ma spełniać tę samą funkcję, jednak bez użycia fizycznego nośnika. W praktyce jednak, fizyczny nośnik jest potrzebny, ale urządzenie obsługujące ten format musi mieć taki moduł na wbudowany na stałe. Co najważniejsze, karta nie jest przypisana domyślnie do jednej sieci, tak jak ma to miejsce w zwykłej SIM, a można ją dowolnie konfigurować.
Działa to bardzo prosto. Kupując nowy telefon, jest on od razu gotowy do połączenia z siecią i wymagane jest do tego tylko zdalne przypisanie mu numeru/konta klienta u operatora. Jeśli zechcemy zmienić sieć, wystarczy wyrejestrować telefon z jednej i zarejestrować w drugiej, również bez żadnej fizycznej ingerencji.
W momencie premiery uważano, że ze względu na swoją elastyczność, eSIM bardzo szybko wyprze tradycyjne karty, jednak, jak widać, tak się jeszcze nie stało, a od tamtego momentu minęło ponad 10 lat. Dlaczego? Jest kilka powodów.
Po pierwsze, wprowadzenie eSIM wymaga współpracy ze strony operatorów, którzy muszą zaktualizować swoje systemy i infrastrukturę, aby obsługiwać tę technologię. W Polsce obecnie wszystkie największe telekomy mają już w ofercie obsługę eSIM, jednak sam proces trwał latami i zakończył się dopiero w ubiegłym roku.
eSIM wymaga też zmiany infrastruktury od producentów. Nie wszystkie firmy są chętne do ponoszenia takich kosztów i wysiłku związanego ze zmianą technologii, szczególnie, jeśli mówimy o producentach tanich urządzeń. Sam moduł oczywiście również kosztuje swoje. W efekcie, eSIM obsługują jak na razie głównie modele z najwyższej półki.
Jeśli chodzi o zalety eSIM, warto wymienić mniej skomplikowany proces zmiany operatora, brak potrzeby posiadania gniazda na karty SIM, które, szczególnie w smartfonach z wodoodpornością, może być czułym punktem konstrukcji, a także łatwiejsze namierzanie skradzionego urządzenia.
Ogólnie rzecz biorąc, eSIM jest technologią bardziej odpowiadającą naszym czasom i zapewne branża telekomunikacyjna będzie zmierzała w kierunku przejścia na ten format, chyba że… przeskoczymy od razu do iSIM.
iSIM, czyli przyszłość telekomunikacji
Jeden z wiodących producentów procesorów mobilnych, Qualcomm, przedstawił niedawno jeszcze inną koncepcję modułu SIM – iSIM. Jeśli chodzi o założenia i sposób użytkowania, jest to dokładnie to samo co eSIM, jednak znacząco różni się sama konstrukcja. iSIM to mikroskopijny moduł osadzony na samym chipsecie, o rozmiarach aż o 98 proc. mniejszych, niż eSIM. Oznacza to, że “karta” ma tylko 1 mm kwadratowy.
Opracowany przez firmę ARM moduł został stworzony przede wszystkim z myślą o urządzeniach Internetu rzeczy, ale okazało się, że nie ma przeciwwskazań, żeby używać go również w innych sprzętach. iSIM jest o połowę tańszy w produkcji od modułu eSIM, a dodatkowo zużywa do 70 proc. mniej energii. Producent podkreśla również, że jest bezpieczniejszy, bo dzięki zintegrowaniu z układem scalonym, nie ma do niego fizycznego dostępu.
iSIM zadebiutował w układzie Snapdragon 8 Gen 1, jednak dopiero Snapdragon 8 Gen 2 ma moduł, który udało się zastosować komercyjnie. Technologia jest więc jeszcze w bardzo początkowej fazie rozwoju, ale już teraz swojej poparcie dla jej rozwoju wyraził na przykład Samsung. Nic w tym dziwnego, bo wydaje się być znacznie sensowniejszym rozwiązaniem, niż wdrażany obecnie eSIM. Nie wymaga bowiem żadnego wysiłku, ani nakładów od producentów urządzeń, jest nowocześniejsza, a do tego zawiera wszystkie zalety zwykłej, wirtualnej karty.