Kojarzycie takie strzelanki, gdzie musimy chronić pewien obiekt, przed lecącymi z wszystkich stron najeźdźcami? Obiekt stoi nieruchomo w środku planszy, a jedyne co możemy robić to strzelać na lewo i prawo, żeby jak najdłużej utrzymać tenże obiekt w dobrej formie.
Hold of Red jest właśnie grą w tym stylu. Jednakże znając inne produkcje Matthewa Thorsona, można było się spodziewać, że program nie będzie tylko kolejnym zwykłym klonem wyświechtanego pomysłu. Co więc przygotował dla nas tym razem ten pomysłowy pan? Otóż dołożył on elementy… rpg! W grze kierujemy serduszkiem, które broni się przed różnego rodzaju plamkami, atakującymi ze wszystkich stron. Plamki (wybaczcie nie wiem jak to inaczej określić) są przeróżnych kolorów i wielkości, posiadają także różny zestaw cech. Jedne są wytrzymalsze, inne szybsze, inne znowuż strzelają do nas. Nasz „bohater” nie jest jednak bezbronny. Oprócz zwykłego strzelania, może on od czasu do czasu odpalić jakiś atak specjalny o dużej sile rażenia. No i jak przystało na „bohatera” rpg rozwija swoje umiejętności, a rosnący level przekłada się na zdolności bojowe.
Gra raczy nas ciekawym połączeniem i sporą dawką grywalności, a po paru poziomach, że użyję metafory, grunt zaczyna nas mocno parzyć w pięty. Rosnący poziom wyzwala w nas bojowe zapędy i zapewniam, że spędzicie przy grze dużo więcej czasu niż będzie wam się wydawało po odpaleniu pierwszego poziomu.