Za siedmioma górami, za siedmioma lasami w pięknym królestwie.. Dobra darujmy sobie formalności. Sprawa wygląda tak – na królestwo najechały Orki. Orki jak to orki, chcą łupić, zabijać, palić, zabijać, łupić i jeszcze raz zabijać. Co na to nasze piękne królestwo. No oczywiście, wszyscy, z królem na czele, pochowali się w najciemniejszych zakamarkach i czekają, aż kreaturom się znudzi (naiwni). Na szczęście (dla królestwa, nie dla orków) przybył na odsiecz dzielny rycerz wraz ze swoim wiernym giermkiem. Sam w pojedynkę postanawia on odeprzeć atak niecnych stworzeń.
W zasadzie to jest celem naszej zabawy – nie dopuścić, aby orki dostały się za mury miasta. Na początku uskuteczniamy nasz plan, zrzucając na głowy potworów ciężkie kamienie, stwory dostają w łeb i już nie nadają się do plądrowania czegokolwiek. Na początku atakuje nas tylko tak zwane mięso armatnie, na które wystarczy jeden cios w czerep, później już pojawiają się jednostki wyspecjalizowane, które już tak łatwo spławić się nie dadzą. Na dodatek pojawia się ich coraz więcej, więc nasz biedny rycerz musi uwijać się jeszcze szybciej. Po pokonaniu sporej bandy takich stworów czeka nas… nie! Nie księżniczka i pół królestwa, tylko słodki boss, który wyciśnie z nas ostatnie siły. Gra jest tym trudniejsza, że mamy tylko i wyłącznie jedno życie, więc każdy błąd może skończyć się zaczynaniem od początku. Dodatkowo, co dwa poziomy, pojawia się mini gierka, czyli sprzątanie z mostu ciał zabitych orków, które to zadanie należy do giermka dzielnego rycerza.
Gra mimo prostoty, wydawałoby się, misji i niezbyt wyszukanej, aczkolwiek ładnej, kolorowej grafice może sprawić nam trochę problemów i zmusić do sporego zaangażowania. Wynika to z faktu posiadania tylko jednego życia. Nie zdziwcie się więc gdy po raz dziesiąty dochodząc do trzeciego poziomu spojrzycie na zegarek i stwierdzicie ze ubyło wam sporo czasu z życiorysu.
Minimalne Wymagania:
Procesor: brak danych
Pamięć RAM: brak danych
Karta graficzna: brak danych
Wolne miejsce na dysku: brak danych
Karta dźwiękowa: brak danych