bie ok. 700PLN miesięcznie. Rewolucyjność serwisu położyła konkurencję na całym świecie na łopatki, nic więc dziwnego, że użytkownicy zaczęli napływać masowo.
Wydolność serwerów od początku stała pod znakiem zapytania. Użytkownicy najpierw musieli oczekiwać 12 godzin na aktywację konta, a następnie nieokreśloną ilość czasu na rozpoczęcie przetwarzania informacji ze stron WWW. Osobiście przez cztery dni po zalogowaniu się na konto Google Analytics oglądałem komunikat błędu, mówiący o tym, iż system wciąż nie zinterpretował potrzebnych danych.
Obecnie, Ci którym udało się założyć konto, mogą bez problemu przeglądać profesjonalne statystyki w kilkudziesięciu wariantach, z ogromną ilością wykresów i informacji o odwiedzających. Niestety, zestawienia ciągle nie są generowane płynnie (update raz dziennie). Natomiast internauci, którzy dopiero teraz zdecydowali się na korzystanie z serwisu, muszą póki co obejść się smakiem…
Na pocieszenie, przytoczyć można słowa rzecznika Google: „Mam nadzieję, że bardzo szybko uda nam się przywrócić rejestrację nowych kont”.
Skoro nawet Google nie spodziewało się takiej ilości danych do przetworzenia, można pokusić się o stwierdzenie, że liczba użytkowników systemu jest naprawdę ogromna. Google nie po raz pierwszy i zapewne ostatni słono płaci za swoją popularność… Nic jednak dziwnego, skoro oferowana usługa jest dla przeciętnego webmastera bez wątpienia najlepszą na rynku, a w dodatku darmową.
Piotr Konieczny – Dziennik Internautów – www.di.com.pl