�ry oferuje podobną funkcjonalność już od roku.
W Napster.com każdy utwór można tylko przesłuchać 5 razy. Jak się zatem wydaje, jest to tylko kolejny sposób na przyciągnięcie internautów i skłonienie ich do zakupów.
Co ważne, Napster.com nie dzieli użytkowników Sieci na tych lepszych, korzystających z rozwiązań Microsoftu i tej gorszej reszty. Zarówno użytkownicy systemu Windows, jak i Linuksa, czy Mac OS mogą bez przeszkód korzystać z zasobów serwisu.
Nie trzeba też instalować żadnego określonego programu do odtwarzania muzyki – wystarczy tylko, by nasza przeglądarka obsługiwała technologię flash, w której stworzono odtwarzacz Napstera.
Utwory są skompresowane i gorszej jakości niż te, które można zakupić w sklepie Napstera, donoszą redaktorzy amerykańskich serwisów internetowych. Niestety, na razie usługa dostępna jest tylko dla osób łączących się ze sklepem z obszaru Stanów Zjednoczonych. Jak zapewniają przedstawiciele firmy w komunikacie prasowym, z czasem możliwość bezpłatnego odsłuchiwania ma być rozszerzona na inne terytoria.
Ponadto serwis wprowadził nową usługę NapsterLinks. Dzięki niej, każdy może wstawić na swoją stronę, do e-maila, czy wysłać rozmówcy w oknie komunikatora adres URL do wybranego utworu, albumu bądź artysty. Kliknięcie w ten link spowoduje otwarcie odtwarzacza Napstera i emisję muzyki. Według przedstawicieli firmy, usługa ta ma zapoczątkować nową, legalną formę dzielenia się muzyką.
Źródło: Krzysztof Gontarek – Dziennik Internautów – www.di.com.pl