oraz 8.
Także dziś, serwis Secunia poinformował o mało znaczącym – zdaniem specjalistów – błędzie, który dotyczy 8 i wcześniejszych wersji przeglądarki Opera, a także najnowszych przeglądarek Internet Explorer, Firefox, Mozilla oraz Safari.
Co ciekawe, jedynie najnowsza (8.01) przeglądarka Opery nie posiada tej luki. Dlatego też w jej przypadku Secunia zaleca aktualizację, w przeciwieństwie do konkurentek, których użytkownikom radzi uważać, by nie przeglądali jednocześnie stron bezpiecznych i tych, do których nie mają zaufania.
Oprócz zabezpieczenia luk w wersji 8.01 dokonano kilku poprawek funkcjonalności, jak przeszukiwanie Google poprzez wpisanie słowa w pasku adresu, czy też coraz lepsze wyświetlanie testu Acid2.
Zadowoleni powinni być także użytkownicy Opery na Mac OS X – w końcu mają możliwość instalacji 8 wersji (niestety bez polskiej wersji językowej). Warto odnotować, że trzy dni po publikacji angielskiej wersji 8.01 dla Windows, mamy także polską wersję Opery 8.01.
Mimo bezpieczeństwa jakie zapewnia swoim użytkownikom, pod względem popularności przeglądarek internetowych Opera cały czas zajmuje trzecią pozycję w Polsce. Według serwisu Ranking.pl korzysta z niej 5,5% polskich internautów. Na czele wciąż mamy niezałatanego Internet Explorera, którego w Polsce używa 81,2%, a drugie miejsce piastuje Firefox z wynikiem 11,1%.
Na świecie udział Opery jest jeszcze mniejszy i według statystyk Onestat.com wynosi 1% (Opera zajmuje tam piąte miejsce), pierwszą pozycję okupuje Internet Explorer – ponad 86% udział w rynku, a drugą Firefox, z którego korzysta około 8,7% internautów.
Jednak, zdaniem prezesa Opera Software, wyniki popularności przeglądarki Firefox są zafałszowane. W wypowiedziach przytoczonych przez serwis serwis ZDNet, Jon von Tetzchner wskazuje m.in., że przeglądarka Firefox ma standardowo włączony mechanizm link prefetching obsługiwany przez wyszukiwarkę Google. Polega to na tym, że Firefox automatycznie pobiera do pamięci cache różne elementy ze stron, które pojawiły się w wynikach wyszukiwania Google. Dzięki temu strony te szybciej wczytają się użytkownikowi Firefoksa jeśli zdecyduje się je odwiedzić, ale działania przeglądarki zostawią również swój ślad w statystykach danej witryny.
Niekorzystnie na popularność Opery działa też fakt, iż jej darmowa wersja zawiera element reklamowy, przyznał Tetchner. Niestety, Opera nie posiada „dobrego, bogatego wujka”, tak jak zespół zajmujący się Firefoksem, który nie musi martwić się o pieniądze na rozwój swojego produktu, dodał prezes Opera Software.
Źródło:
Opr: Krzysztof Gontarek – Dziennik Internautów – www.di.com.pl