Amerykanie podejmują podobne kroki regularnie od 2012 roku. Wcześniej oprogramowanie miało za zadanie wyłącznie monitorować działania Rosjan w zakresie energetyki. Teraz, według doniesień, Amerykanie umieścili w rosyjskim systemie malware mogące „sparaliżować elektrownie operujące na terytorium Rosji”. W jaki sposób? Nie wiadomo.
Ruch ze strony Stanów Zjednoczonych ma być po części tylko ostrzeżeniem, ale przy okazji zostawiać też furtkę na wypadek szeroko zakrojonego konfliktu na linii Waszyngton – Moskwa. Kod jest według źródła „nie do wykrycia” i w uśpieniu czeka na aktywację. Skutki jego działań są trudne do oszacowania.
Krok podjęty przez Amerykanów jest częścią szeroko zakrojonych działań, które mają pokazać możliwości amerykańskich ekspertów ds. bezpieczeństwa cybernetycznego i pokazać Rosji, że „Wujek Sam” jest potęgą w dziedzinie cybernetyki. NY Times podaje, że wszystkie powyższe informacje przekazują „byli i obecni” oficjele administracji rządowej, związani między innymi z komórką operującą wewnątrz Pentagonu. Rząd amerykański nie sprecyzował jakie konkretnie działania podjęto.
Sprawę krótko skomentował John Bolton, jeden z doradców prezydenta Trumpa. „Stany Zjednoczone muszą podejmować tego rodzaju kontrowersyjne decyzje i wyprzedzać ruchy wykonywane ze strony Rosji i innych krajów mogących stanowić zagrożenie dla obronności kraju. Wysyłamy czytelny sygnał, że jeśli ktoś będzie przeciwko nam – poniesie tego konsekwencje.” – powiedział. Wtóruje mu szef USCYBERCOM Paul M. Nakasone, który również wyznaje kontrowersyjną doktrynę obrony poprzez atak.
Amerykańskie postępowanie wynika w dużej mierze z zeszłorocznych działań hakerów powiązanych z administracją rządową Rosji. Ci mieli wykonywać różne operacje mające na celu wykrycie luk w amerykańskich systemach energetycznych. Działający na zlecenie rosyjskiego rządu próbowali włamać się do systemów komputerowych w Wolf Creek Nuclear Operating Corporation.
Wielu ekspertów twierdzi, że w przestrzeni internetowej od miesięcy prowadzona jest „zimna wojna” pomiędzy Rosją i Stanami Zjednoczonymi. Czytając takie doniesienia trudno się z tym nie zgodzić.
Źródło: New York Times