Na załączonym niżej w serwisie YouTube przez KrebsOnSecurity materiale wideo widać, że pomimo wyłączonych wszystkich uprawnień dostępowych, a nawet aktywowaniu trybu samolotowego, dane dotyczące lokalizacji są zbierane.
„Jednym z najciekawszych zachowań nowego iPhone’a 11 Pro firmy Apple jest to, że sporadycznie szuka on informacji o lokalizacji użytkownika, nawet jeśli wszystkie aplikacje i usługi systemowe w telefonie są ustawione indywidualnie tak, aby nigdy nie żądały tych danych. Apple twierdzi, że jest to celowa funkcjonalność, ale ta reakcja wydaje się być sprzeczna z własną polityką prywatności firmy”, mówi mężczyzna.
Apple błyskawicznie zareagowało na całe zamieszanie. Przedstawiciele giganta uważają, że „tak ma być”. „Nie widzimy żadnych rzeczywistych konsekwencji tego stanu rzeczy dla bezpieczeństwa”, pisze inżynier Apple w odpowiedzi udzielonej na zapytanie ze strony KrebsOnSecurity. „Ikona usług lokalizacji powinna pojawia się na pasku stanu po włączeniu usług lokalizacji, zgodnie z naszymi intencjami. Ikona ta związana jest z usługami systemowymi, które nie mają swojego przełącznika w Ustawieniach.”
Powyższe stanowisko stoi jednak w sprzeczności z zapewnieniami Apple o tym że użytkownicy mają pełną kontrolę w kwestii tego jakim aplikacjom udostępniają swoją lokalizację. Jedyną metodą na zapobiegnięcie powyższego zachowania oprogramowania jest zupełne wyłączenie usług lokalizacyjnych. W ten sposób jednak użytkownik pozbawi się choćby dostępu do lokalizacji w trakcie podróży.
Źródło: KrebsOnSecurity