Boeing twierdzi także, iż cały proces produkcji nie został przerwany oraz w żaden sposób zakłócony, a inżynierowie pracują nad usunięciem usterki – biuro prasowe amerykańskiej firmy zwraca uwagę na fakt raportów dotyczących ataku na infrastrukturę Boeinga, które są są po prostu przesadzone.
Centrum operacyjne do spraw cyberbezpieczeństwa w Boeingu wykryło ograniczone włamanie oraz próbę implementacji złośliwego oprogramowania do infrastruktury producenta. Całość miała dotknąć niewielką liczbę systemów, a gigant lotniczy podjął kroki, które miały na celu utrzymać ciągłość w produkcji oraz dostawie komponentów do partnerów.
Jeden z inżynierów Boeinga, Mike VanderWel napisał notatkę, w której wyraża swój strach związany ze wspomnianym atakiem. VanderWel panicznie obawiał się, iż złośliwe oprogramowanie przedostało się do platformy, która służy do testowania nowych samolotów – co za tym idzie, wirus byłby także obecny rzeczywistym kokpicie pilotów. Tak się jednak na szczęście nie stało i póki co wszyscy pracownicy są cali i zdrowi.
Niektóre źródła w sieci twierdzą, iż atak na Boeinga nastąpił z okolic Korei Północnej. Na ile to prawda? Tego niestety nie da się w żaden sposób potwierdzić.
Źródło: Bloomberg