Statystyki dotyczą pierwszego kwartału bieżącego roku. Jeszcze w grudniu ransomware stanowiło 56%. Wzrost tego typu działalności jest zatem ogromny.
Z danych wynika, że cyberprzestępcy niechętnie stawiają na inne metody phishingowe, w tym wykradanie tożsamości w celu późniejszego opróżnienia konta bankowego. Zdecydowanie łatwiejsze jest wysłanie fałszywej wiadomości e-mail z programem szyfrującym, który następnie będzie żądał okupu.
W pierwszym kwartale bieżącego roku wysłano ponad 6,3 mln wiadomości phishingowych. To wzrost o 789% w porównaniu do ostatniego kwartału 2015 roku.
Cyberprzestępcy zazwyczaj za odblokowanie dostępu do plików żądają od 400 do 800 dolarów. Dla zachodnich przedsiębiorstw, które straciły ważne dane, jest to relatywnie mała kwota za odzyskanie plików. Dlatego też często decydują się na zapłatę.
Dla oszustów jest to znacznie łatwiejsza metoda, niż kradzież danych. W takim przypadku np. numery karty kredytowej muszą być sprzedane i wykorzystanie zanim ta zostanie zablokowana.
Z raportu PhishMe wynika, że obecnie najpopularniejszymi zagrożeniami szyfrującymi są Locky i TeslaCrypt. Nieco na znaczeniu stracił natomiast CryptoWall.
Źródło: CSO