Czy smartfony nas podsłuchują?
Od dawna spekuluje się na temat tego, że Apple, Samsung i inni popularni producenci telefonów sekretnie nagrywają użytkowników ich urządzeń 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Wszystko po to, aby zbierać informacje do celów reklamowych – jak wiadomo, w dzisiejszych czasach informacja jest najcenniejszym towarem. Trudno w to nie uwierzyć. Sam niejednokrotnie byłem zdumiony tym, jak szybko podsuwane mi są pod nos produkty, znajdujące się w kręgu moich zainteresowań. Nie raz miałem wrażenie, że prowadziłem z kimś rozmowę na dany temat, po czym po jej zakończeniu reklamy były idealnie dopasowane tematycznie do jej przebiegu. A może to tylko wrażenie?
Dziennikarze Daily Mail sięgnęli po fabrycznie nowy smartfon Samsunga, wykorzystujący system Android i stworzyli zupełnie nowe konto Google, należące do nieistniejącej osoby. 22-letniemu Robinowi utworzyli nawet Facebooka. Przez dwa dni rozmawiali w obecności smartfona na ściśle określone tematy, korzystając przy tym z jak największej liczby słów kluczowych, które zwyczajne mechanizmy opierające działanie na wyszukaniach w sieci od razu by podchwyciły. Efekt? Mizerny. Żaden z poruszanych tematów nie przełożył się na serwowanie związanych z nim treści reklamowych.
Zupełnie inaczej sprawy by się miały, gdyby dziennikarze prosili Asystenta Google o wyszukiwanie określonych fraz lub wpisywali je ręcznie w Google.
A jeśli nie wierzycie we wszystko powyższe, miejcie świadomość, że sami możecie przeprowadzić podobny eksperyment. Wystarczy przywrócić swój smartfon do ustawień fabrycznych i wykorzystać opisaną wyżej nieskomplikowaną metodologię.
Smartfony nie muszą nikogo podsłuchiwać. I tak reklamodawcy wiedzą o Was wszystko
Jordan Schroeder, który zarządza bezpieczeństwem sieci w Barrier Networks, powiedział DailyMail.com, że smartfony nie muszą nikogo nagrywać, ponieważ i tak zbierają wszystkie potrzebne informacje na dziesiątki innych sposobów sposób. Koszt nagrywania w tajemnicy konsumentów byłby jego zdaniem astronomiczny i nie proporcjonalny do potencjalnego wzrostu zysków.
„Biorąc pod uwagę, że wiele informacji byłoby zupełnie bezużytecznych, jest bardzo mało prawdopodobnym, aby ktoś stworzył lub zmodyfikował aplikację do ogólnego nagrywania dźwięku z telefonów i wszystkich innych urządzeń elektronicznych” – wyjaśnia. I ma to sens.
Jeżeli ktoś będzie Was podsłuchiwał, prawdopodobnie będzie to zazdrosny partner lub… służby kraju, w którym żyjecie. | Źródło: Canva Pro
Jeśli ktoś w dzisiejszych czasach kogoś podsłuchuje, to za pomocą oprogramowania takiego jak Pegasus. Jego nie stosuje się natomiast do nasłuchiwania rozmów „byle kogo”, a przynajmniej na razie.
Google wie o Was wszystko, jeśli tylko korzystacie z usług tej firmy, co wyjaśniałem przy okazji odświeżania niedawnego artykułu o usuwaniu konta Google. Możecie to zweryfikować między innymi tutaj oraz w tym miejscu. Z resztą, nawet nie mając konta Google Wasza aktywność zostawia w sieci całą masę śladów, na podstawie której tworzony jest Wasz profil reklamowy.
Prawdziwy problem dotyczy tego, ile danych jest gromadzonych o nas wszystkich za pośrednictwem innych metod. Korporacje wiedzą, gdzie spędzamy czas wolny, dokąd podróżujemy, jakich aplikacji używamy, czego szukamy w sieci, a nawet w które miejsca na ekranie naciskamy. Co najgorsze: gros tych informacji konsumenci przekazują dobrowolnie, nierzadko zupełnie nieświadomie. I to jest realne zmartwienie – nie tylko dla jednostek, ale całego społeczeństwa.
Źródło: Daily Mail, zdj. tyt. Canva Pro