W grudniu ubiegłego roku doszło do poważnego wycieku danych z bazy internetowego sklepu Morele.net. Hakerzy weszli wtedy w posiadanie wielu adresów e-mail, numerów telefonów, imion i nazwisk oraz zaszyfrowanych haseł. Więcej na temat tego wydarzenia możecie przeczytać TUTAJ.
Kilka dni po całym zajściu ze sklepem Morele.net skontaktowała się osoba rzekomo odpowiedzialna za atak i zażądała okupu w wysokości 15 BTC (około 260 tysięcy złotych), a potem 20 BTC (300 tysięcy). Morele.net zaoferowało mu pracę, lecz najnowsze wiadomości pozwalają stwierdzić, że hakerzy nie przystali na tę propozycję, ani nie uzyskali zadowalającej zapłaty.
Plik z zawartością bazy danych waży 400 MB, lecz po kilkunastu minutach obecności na serwisie został usunięty, więc nie ma możliwości pobrania go na dysk. Osoby odpowiedzialne za stronę Zaufana Trzecia Strona twierdzą, że plik jest prawdziwy – znaleźli tam bowiem własne dane. Na szczęście baza nie zawiera informacji o zakupach ani adresów dostawy czy zamieszkania.
Według źródła, „ostatnie konta w pliku pochodzą z ok. 10 października 2018 roku”. Jak w ogóle sprawdzić czy przypadkiem nie zostaliśmy ofiarą ataku? Sklep Morele.net wszystkim takim osobom rozesłał widoczną na poniższym zrzucie ekranu wiadomość.
Niewiadomo czy haker (lub bardziej grupa) poniesie jakąkolwiek odpowiedzialność za kradzież danych – o tym zapewne przekonamy się za jakiś czas (jeśli w ogóle).
Źródło: Zaufana Trzecia Strona