Baza danych Instagrama nie była zabezpieczona żadnym hasłem i trafiła na łamy Amazon Web Services. Wszystkie rekordy udostępnione zostały publicznie, co oznacza, że dostęp do nich miał praktycznie każdy. Jakie dane znalazły się w sieci?
Przede wszystkim mówimy tu o numerach telefonów oraz adresach e-mail. Dane te z reguły są podawane wyłącznie przy zakładaniu konta i osoba postronna nie ma jak ich zobaczyć. Niestety tym razem wszystko wymknęło się spod kontroli i prywatne kontakty do celebrytów masowo wypłynęły do publicznej przestrzeni.
Oczywiście wszystko zostało już usunięte, jednakże nie wiadomo ile osób zobaczyło rekordy przed ich likwidacją. Nie do końca też zostało ustalone w jaki sposób dane znalazły się w ogóle w sieci. Mówi się o lukach w interfejsach API Instagrama, lecz na oficjalne oświadczenie Facebooka przyjdzie jeszcze trochę poczekać.
Redaktorzy TechCrunch ponadto skontaktowali się z influencerami, których dotknął wyciek w celu ustalenia, czy dane były w ogóle prawdziwe. Okazało się, że tak, więc mówimy o problemie nieco poważniejszym niż na początku sądzono.
Źródło: TechCrunch