Za wyciek odpowiedzialna jest jedna z agencji, która na co dzień współpracuje z polską telewizją publiczną. Sprawa wydarzyła się zarówno po stronie serwerów wspomnianej agencji, jak również TVP. Dzięki prostemu zapytaniu w wyszukiwarce Google, które skupiało się do zawężenia kryteriów do wybranych dokumentów, praktycznie każda osoba mogła podejrzeć plik z imieniem i nazwiskiem, adresem zamieszkania oraz numerem PESEL niektórych aktorów i statystów. To jeszcze jednak nie koniec.
Oprócz trzech wymienionych wyżej wrażliwych danych, do sieci przedostały się również pełnomocnictwa, numery dowodów osobistych oraz… filmy, na których modelki i modele przedstawiali się i podawali swoje wymiary. Do tego wszystkie można dołożyć też katalog z fotografiami.
Poszkodowani są nieprofesjonalni aktorzy, pełnomocnicy osób niepełnoletnich oraz wszystkie osoby, które w ostatnim czasie chciały podjąć pracę w TVP.
Baza danych, która była widoczna w sieci znalazła się tam za sprawą błędu – informacje podczas przesyłania ich między serwerami nie były szyfrowane. Luka oczywiście została załatana, jednak nie wiadomo, jak długo wspomniane informacje były dostępne oraz czy ktokolwiek skorzystał z nich w niecnych celach.
Ponoć z całej sytuacji wyciągnięto już wnioski, ale jeśli któraś z osób zostanie poszkodowana, to tylko przez pomyłkę administratorów.
Oby nic poważnego się nie stało.
Źródło: Niebezpiecznik