O całej sytuacji poinformowała gazeta New York Times, której udało się dotrzeć do wewnętrznej dokumentacji portalu. To jednak nie wszystko – przedstawiciele redakcji przeprowadzili również rozmowy z ponad pięćdziesięcioma byłymi pracownikami platformy. Dzięki szczegółowemu śledztwu wyszły na jaw niezbyt przyjemne fakty.
Okazuje się bowiem, że Facebook dokonywał sprzedaży danych użytkowników ponad stu pięćdziesięciu partnerom – możemy z nich wyszczególnić chociażby takie firmy jak Microsoft, Netflix czy Spotify. Tym samym Mark Zuckerberg i spółka udowodnili wszystkim jak bardzo cenią sobie prywatność odbiorców, i jak nie respektują zasad ustalonych kilka lat temu.
W 2015 roku weszły w życie bowiem szlachetne w swym zamiarze zmiany w polityce prywatności, które miały dać użytkownikom możliwość ręcznego ustawienia kto może korzystać z publikowanych przez nich treści. Wszystko wskazuje więc na to, że Facebook podzielił firmy trzecie na te lepsze i gorsze, bo jedni do danych nie mieli faktycznego dostępu, ale za to inni mogli bez problemu czytać konwersacje konsumentów Facebooka.
Warto uściślić jakie firmy miały dostęp do jakich treści. Wyszło na jaw, że chociażby wyszukiwarka Bing otrzymała pełen dostęp do listy znajomych, a Amazon otrzymał możliwość przeglądania wszystkich danych kontaktowych. Największe zamieszanie wywołał Netflix oraz Spotify – spółki miały wgląd do prywatnych rozmów użytkowników.
Nie obyło się oczywiście bez komentarza głównego zainteresowanego. Facebook twierdzi, iż żadne dane nie były udostępniane bez zgody użytkowników , a wymienieni wyżej partnerzy korzystali z nich tylko wtedy, kiedy odbiorca na to zezwolił. Trudno w te zapewnienia uwierzyć w momencie, kiedy Facebook nie cieszy się zbyt dobrą sławą, a afera goni aferę.
W sprawie zabrały głos również Netflix oraz Spotify – firmy stwierdziły, że nie wiedziały nawet o zaistniałej sytuacji, a co za tym idzie, nie korzystali z możliwości wglądu w konwersacje użytkowników.
Z każdym miesiącem zaufanie do największych korporacji nieco maleje i takie zjawisko jest jak najbardziej zrozumiałe. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że to ostatnie tego typu wydarzenie w tym roku.
Aktualizacja 21-12-2018 r.
Otrzymaliśmy oficjalne stanowisko Netfliksa w tej sprawie. Poniżej publikujemy całość oświadczenia.
„Przez lata sprawdzaliśmy różne rozwiązania, by ułatwić poznanie platformy Netflix szerszej społeczności. Jednym z nich była wprowadzona w 2014 roku funkcja, która umożliwiała użytkownikom serwisu rekomendowanie ulubionych seriali i filmów swoim znajomym z Facebooka za pośrednictwem Messengera lub konta Netflix. Ta funkcja nigdy nie zyskała dużej popularności, dlatego zdecydowaliśmy się na jej usunięcie w 2015 roku. W żadnym momencie nie mieliśmy dostępu do prywatnych wiadomości ludzi na Facebooku, ani nie prosiliśmy o możliwość ich otrzymywania”. – Biuro prasowe Netflix
Źródło: Engadget