„Ostrzeżenie: ryzyko ataku rakietowego, prosimy schronić się”, „Izrael nie jest bezpieczny. Zobaczycie!” – takie komunikaty mogli zobaczyć widzowie transmisji online półfinałów Eurowizji, odbywających się we wtorek w Tel Avivie.
Jak informuje The Jerusalem Post, pomimo odpowiednich zabezpieczeń, strona internetowa nadawcy konkursu na kilka minut została przejęta najprawdopodobniej przez palestyńskich hakerów. Według informacji uzyskanych przez portal rt.com, atak miał podłoże polityczne i był związany z ostatnią falą przemocy pomiędzy Izraelem a Palestyną.
WATCH: #Hamas published a video threatening Israel’s #Eurovision festivities if the siege on #Gaza wasn’t lifted, also referencing a rocket that hit an Israeli home in Central Israel.
Read more: https://t.co/nwhy2pH5rh pic.twitter.com/Xw3kx9nySR
— i24NEWS English (@i24NEWS_EN) April 17, 2019
W opinii Kamila Sadkowskiego, starszego analityka zagrożeń w ESET, cyberataki o podłożu politycznym, których celem są dyplomaci, politycy, czy nawet ministrowie, nie powinny nikogo dziwić.
Przykładów wrogiej działalności cyberprzestępców wymierzonej w instytucje państwowe i urzędników jest znacznie więcej. Na początku maja badacze z ESET przedstawili wyniki analizy wirusa LightNeuron, który pozwalał podszyć się pod ofiarę (polityków, dyplomatów z jednego z kraju z Europy Wschodniej) i w jej imieniu wysłać spreparowaną wiadomość e-mail.
Źródło: ESET