Badacze stwierdzili, że Hunter (przyjmijmy, że możemy tak skrócić tę nazwę) jest bardzo dobrze napisany i wygląda na to, że jego twórca jest profesjonalistą. Jest to samobudująca się sieć proxy, której celem, według badaczy, jest rozsyłanie spamu. Na usłudze wysyłania niechcianych wiadomości, albo symulowania kliknięć można sporo zarobić i najprawdopodobniej właśnie to jest celem botneta.
Według danych telemetrycznych botnet gwałtownie rośnie. Znaleziono łącznie 3,37 miliona adresów IP zainfekowanych urządzeń. Jednak z ogromnym prawdopodobieństwem wiele z nich to te same jednostki, które niejednokrotnie zmieniały swój adres IP. Realnie liczba routerów wykonujących działania sterowane Hunterem wynosi około 100 000, ale liczba potencjalnych infekcji może sięgać nawet 400 000.
Zagrożonych jest 116 typów urządzeń, w tym routery znanych marek takich jak D-Link, Digicom czy Cisco.
Ochronić się przed botnetem nie jest ciężko. Wykorzystywana luka ma pięć lat i najprawdopodobniej producenci urządzeń zdążyli ją załatać. Dlatego wystarczy upewnić się, że nasz router ma zainstalowaną najnowszą wersję oprogramowania urządzenia.
Źródło: Threatpost / DAGMA