Lotnicze Pogotowie Ratunkowe celem ataku
Strona Lotniczego Pogotowia Ratunkowego przestała działać w nocy z 13 na 14 lutego. Pracownicy LPR donosili serwisowi Niebezpiecznik.pl, że wtedy właśnie przestały działać kluczowe systemy, w tym ten najważniejszy, który pozwala przekazywać szczegóły podejmowanych interwencji. Niektórzy szybko połączyli awarię numeru 112 z atakiem na LPR, sugerując przy tym, że ma to związek z pierwszym stopniem alarmowym ALFA-CPR, a Polska padła ofiarą ataku Rosjan. Nic na to nie wskazuje.
Okazuje się, że Lotnicze Pogotowie Ratunkowe sparaliżował atak typu ransomware, czyli mający na celu wymuszenie okupu. Nie wiadomo czy przestępcą jest Polak, czy osoba z zagranicy, ale przesyłamy mu te same życzenia: rekordowo długiej odsiadki. Aby atakować jednostki medyczne trzeba być najgorszym sortem człowieka. Szczegóły dotyczące ewentualnego okupu nie są znane, ale wygląda na to, że LPR pokazało „środkowy palec” cyberprzestępcom i na nowo stawia cały system.
Pocieszającym jest to, że śmigłowce LPR w dalszym ciągu latają, ale praca operatorów jest mocno utrudniona.
LPR nabrało wody w usta. Straty są nieznane
Niebezpiecznik.pl sugeruje, że wolne tempo przywracania systemu sugeruje, że przestępcy mogli zaszyfrować kopie zapasowe danych, w związku z czym dział IT wszystko buduje niemalże od zera. Niepokojącym jest też to, jakie dane mogły zostać wykradzione.
Na pytania dziennikarzy rzecznika prasowa Lotniczego Pogotowia Ratunkowego postanowiła nie odpowiadać.
Źródło: Niebezpiecznik.pl, zdj. tyt. Canva Pro