Istnieją dwa problemy związane z opisywaną wadą. Pierwszym jest fakt, że w przypadku korzystania z wirtualnej klawiatury, exploit może być używany do śledzenia wpisywanego tekstu. Drugą kwestią jest niewątpliwie bulwersujący fakt – dlaczego Microsoft nie zamierza naprawiać tej luki, jeśli korzystają z niej agencje reklamowe, które śledzą użytkowników bez ich zgody?
Zgodnie z podanym w artykule źródłem, Microsoft poinformowano o exploicie 1 października 2012 roku. Niestety, na zgłoszenie spółka odpowiedziała, iż nie ma w planach rozwiązania tego problemu. Cóż za rażący brak konsekwencji! Microsoft włącza domyślnie funkcję „Do Not Track” w Internet Explorerze, ale zezwala reklamodawcom na śledzenie użytkowników bez ich wiedzy.
Źródło: TechRadar