PhotoDNA został stworzony przez giganta z Redmond we współpracy z Darthmouth College w 2009 roku i od tej pory był używany przez ponad 70 firm oraz organizacji z Facebookiem i Twitterem na czele. Jednak korzystanie z niego nie było takie łatwe, a prócz dobrej znajomości programu potrzeba było sporo czasu i pieniędzy. Nowa wersja ma być dużo łatwiejsza w obsłudze i do tego bezpłatna dla klientów biznesowych Microsoftu.
Według danych giganta z Redmond codziennie w internecie zamieszczanych jest 1,8 miliarda zdjęć, z czego około 720 tys. nielegalnych. Jak je znaleźć w takiej olbrzymiej ilości fotografii? Tym bardziej, że przecież zdjęcie może być modyfikowane (zmieniony może zostać jego rozmiar czy nałożone pewne filtry). Wszystko wyjaśnia poniższa grafika.
Otóż program tworzy unikalną sygnaturę dla każdego zdjęcia (trochę jak odciska palca), która następnie zostaje porównana z sygnaturami wygenerowanymi dla analizowanych fotografii. PhotoDNA porównuje fragmenty zdjęć zamiast całości dlatego nie muszą być one kompletne. Algorytm znajdzie pasującą fotografie nawet jeśli została ona pocięta czy w inny sposób zmodyfikowana. Usługa korzysta z baz danych zaufanych źródeł jak np. Narodowe Centrum ds. Zaginionych i Wykorzystywanych Dzieci.
Źródło: thenextweb.com