Ransomware w klasyczny dla siebie sposób zaszyfrowało dyski twarde, kasując między innymi przygotowane wcześniej wstawki radiowe i paraliżując wewnętrzny serwer pocztowy. Przez 12 godzin po ataku nie działał serwis online, a firmowe Wi-Fi było niesprawne przez kilka dni.
System informatyczny radia wciąż odzyskuje sprawność po infekcji, dlatego też dziennikarze są zmuszeni drukować swoje rozpiski i korzystać z klasycznego stopera w celu odliczania odpowiednich segmentów czasowych. Jak wyjaśniają, technologicznie cofnęli się o 20 lat.
Przedstawiciele rozgłośni wyjaśniają, że atakujący domagali się wysokiego okupu za odblokowanie dostępu do plików, na co radio nie mogło sobie pozwolić, dlatego też nie zdecydowano się na zapłatę.
Infekcja najprawdopodobniej nie ma żadnego powiązania z wirusem Petya, który szalał głównie na terenie Europy pod koniec czerwca.
Źródło: The Verge