DoubleVPN był podobno chętnie wykorzystywany przez cyberprzestępców, którzy zajmowali się głównie dystrybucją złośliwego oprogramowania i phishingiem. Oprócz tego, niektóre źródła wspominają, że korzystali z niego też przestępcy spoza świata cyfrowego, używając go na przykład do prania brudnych pieniędzy.
Serwis reklamował się jako wyjątkowo bezpieczny, gwarantujący maksimum prywatności. Dane przesyłane przez niego były szyfrowane i przesyłane nawet pomiędzy czterema serwerami. Najtańszy plan miesięczny kosztował 25 dolarów lub 22 euro.
DoubleVPN zapewniało, że nie prowadzi żadnych rejestrów ani statystyk dotyczących swoich użytkowników. Jak się jednak okazuje, a przynajmniej jak twierdzą śledczy, przejęli oni dane klientów i zapisy ich aktywności, które zamierzają wykorzystać do kontynuowania postępowania.
VPN na celowniku
VPN to technologia w założeniu gwarantująca większe bezpieczeństwo w sieci i rzeczywiście, zwykły użytkownik może tylko skorzystać na korzystaniu z niej. Anonimowość i prywatność są większe, jednak nie na tyle, aby cyberprzestępcy mogli czuć się dzięki niej bezkarni.
Jak pokazuje historia, organy tropiące hakerów co jakiś czas przejmują serwery usługodawców VPN, wchodząc w posiadanie danych znajdujących się na serwerach. Przykładem jest chociażby akcja z grudnia 2020 roku, kiedy międzynarodowa grupa śledczych dokonała przejęcia sieci Safe-Inet. Firma oferowała “kuloodporne usługi hostingowe”, które były podobno popularne wśród cyberprzestępców z różnych stron świata.
Źródło: europol.europa.eu / fot. tyt. Unsplash