Polka przelała 75000 zł „brytyjskiemu żołnierzowi”. Zgadnij co dalej

Maksym SłomskiSkomentuj
Polka przelała 75000 zł „brytyjskiemu żołnierzowi”. Zgadnij co dalej

Nawiązywanie relacji międzyludzkich jest naprawdę fascynujące. Podczas gdy jedni nie mogą znaleźć nikogo, kto chciałby się z nimi umówić na randkę, inni nie mają problemów z wyłudzaniem od kochliwych przedstawicieli płci przeciwnej ogromnych pieniędzy. Polki od lat ochoczo przelewają swoje pieniądze amerykańskim lekarzom, amerykańskim żołnierzom, hiszpańskim wdowcom z platform wiertniczych, a nawet Willowi Smithowi. Gdyby tylko dało się tu znaleźć jakiś wspólny mianownik… W każdym razie, finał jest zawsze ten sam – obcokrajowiec okazuje się Nigeryjczykiem, a jego zamożność pozostaje kwestią dyskusyjną, bowiem jako oszust zarabia na kogoś znacznie bogatszego. Tym razem policja opisuje historię poszkodowanej 69-letniej Polki, która oszczędności swojego życia w kwocie 75000 złotych przekazała „brytyjskiemu żołnierzowi”.

Przecież skoro wysłał zdjęcie, to musi być jego zdjęcie, prawda? Prawda?… | Źródło: KPP w Pucku

Polka przelała „brytyjskiemu żołnierzowi” 75000 złotych

Polacy i Polki znajdują się w ogonie Europy jeśli chodzi o umiejętności cyfrowe. Niestety, pokazują to przypadki oszustw takie jak to nagłaśniane przez policjantów z Komendy Powiatowej Policji w Pucku. Rzekomy brytyjski żołnierz poprosił Polkę o pieniądze, a ta mu je po prostu przelała.

Z 69-latką w listopadzie na WhatsApp skontaktował się osobnik podający za sierżanta w wojsku brytyjskim, stacjonującego w ramach misji ONZ w Somalii. Połączenie telefoniczne było niemożliwe z uwagi na „narażenie go i innych wojskowych na ryzyko”. Kobieta konwersowała z „żołnierzem”, a po czasie także z rzekomym przedstawicielem ONZ z bazy wojskowej – za pośrednictwem maili. Po co? Aby umożliwić sobie i swojemu kochankowi spotkanie.

Poszkodowana zaczęła przelewać „brytyjskiemu żołnierzowi” pieniądze, które miały pozwolić obojgu się spotkać. Opłaciła prywatny odrzutowiec, wynajęcie samochodów oraz paliwo. Łącznie Polka przelała oszustowi 75000 złotych.

Nawiasem mówiąc to zdumiewające, jak bardzo ktoś może być zdeterminowany do spotkania, prawda?

Nie muszę chyba mówić, jaki finał miał internetowy romans naiwnej kobiety. Do spotkania nie doszło, a oszust przestał odpisywać na wiadomości. Stara metoda nadal działa, a WhatsApp w dalszym ciągu jest chyba największym siedliskiem wszelkiej maści przestępców.

Puccy policjanci przypominają, a my wraz z nimi:

Nawiązując nowe znajomości, zawsze bądźmy ostrożni, a kiedy poznana przez internet osoba prosi nas o pieniądze, możemy być pewni, że to oszustwo. Przestępcy działają według pewnych schematów. Zazwyczaj unikają rozmów telefonicznych, a przez regularny kontakt i przedstawianie fałszywych historii z życia, zdobywają zaufanie ofiary. Następnie proszą o pomoc finansową na przykład na zakup biletu lub uregulowanie zaległości. Oszuści cały czas modyfikują swój sposób działania. Dlatego też tylko nasza ostrożność, czujność i dystans do przekazywanych informacji spowodują, że nie staniemy się kolejną ich ofiarą.

Po prostu nie przelewajcie obcym ludziom pieniędzy, gdy o to proszą, w porządku? Prościej się już chyba nie da.

Źródło: Komenda Powiatowa Policji w Pucku

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.