Oj, dziwne rzeczy dzieją się w państwie polskim. Okazuje się, że bliżej nieokreślona, wciąż rosnąca liczba Polaków otrzymała na swoje adresy domowe oraz adresy miejsc pracy paczki. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie to, że paczki te nie były przez nich zamawiane. Zawartością tajemniczych pakunków były każdorazowo… zabawki erotyczne.
W życiu nie ma jednak niczego za darmo
Szybko okazało się, że przesyłek nie zamawiał żaden tajemniczy dobrodziej. Za sekszabawki płacili tak naprawdę niczego nieświadomi adresaci gadżetów. Pomimo, że w historii kont Allegro poszkodowanych transakcje były wymazywane, to widać było ubytek w środkach na kartach płatniczych podpiętych na stałe w tym serwisie. Sprzedawcy z popularnego serwisu zakupowego potwierdzają, że otrzymali dużo wiadomości od zdziwionych konsumentów.
„Zauważyliśmy, że na Allegro coś się dzieje i dochodzi do nieautoryzowanych zakupów kupujących u nas (jesteśmy sprzedawcą). Incydenty zaczęły się w weekend i od tego czasu były juz przypadki od 5 kupujących takich zakupów. Za każdym razem płatność poszła z ich karty podpiętej do Allegro. O tym, że jest problem zorientowaliśmy się po mailu od kupującego. Napisaliśmy do Allegro w temacie i poza enigmatycznym mailem w klimacie “wszystko jest w porządku”. Nie odpowiedzieli na żadne nasze maile. Z rozmowy z kupującymi wyszło, że po prostu orientują się, iż z ich karty ściągnięto pieniądze i na koncie Allegro jest zakup.”, czytamy w jednej z wiadomości nadesłanej do serwisu Niebezpiecznik.pl
Istnieją dwa racjonalne wytłumaczenia zaistniałej sprawy. Bardziej prawdopodobną jest żart mający źródło na którymś z internetowych „Chanów”. Być może komuś udało się uzyskać dostęp do jednej ze skradzionych w ostatnim czasie baz mailowych (np. sklepu Morele) i za pomocą metody password sprayingu, czyli przepisywania adresów mailowych i haseł, owa osoba dokonywała zakupów na konta różnych osób. Całe zamieszanie może również wynikać z błędu po stronie Allegro i któregoś z algorytmów zakupowych.
Na szczęście pieniądze za zakupy można odzyskać korzystając z prawa do zwrotu rzeczy zakupionych w Internecie w ciągu 14 dni od ich otrzymania. Cała sytuacja jest więc bardziej żenująca i kłopotliwa dla kupujących i sprzedających, niż szkodliwa.
Allegro nie opublikowało jeszcze komunikatu w tej sprawie.
Źródło: Niebezpiecznik.pl