Nie podoba się to między innymi władzom Rosji. W tamtejszym parlamencie złożono projekt ustawy, która wymaga od producentów komunikatorów mobilnych implementacji tylnej furtki w swoich rozwiązaniach. Dzięki temu służby bezpieczeństwa będą miały możliwość odszyfrowania wiadomości.
To część ustawy antyterrorystycznej, która najbardziej uderzy w znane komunikatory: WhatsApp, Viber czy Telegram. Uchylenie się od obowiązku stworzenia backdoora może skutkować karami w wysokości miliona rubli (ok. 60 tys. złotych).
Zwolennicy rozwiązania wskazują, że takie prawo jest potrzebne ze względu na zamknięte grupy w komunikatorach, w których „pierze się mózg młodych osób”, by np. zabiły policjanta. Yelena Mizulina opowiada się za jeszcze bardziej rygorystycznym rozwiązaniem filtrowania wszystkich wiadomości, wyszukując słów kluczowych.
Szyfrowanie to gorący temat ostatnich miesięcy. Zwolennicy takiego rozwiązania wyjaśniają, że zapewnia to odpowiedni poziom prywatności. Z drugiej jednak strony pojawiają się głosy wskazujące, że szyfrowanie pomaga przestępcom w planowaniu np. ataków terrorystycznych.
Firmy technologiczne nieprzychylnie podchodzą do tematu backdoorów w swoich produktach. Twierdzą, że tylne furtki mogą być wykorzystywane w nieodpowiednim celu, co naraża bezpieczeństwo ich użytkowników.
Źródło: Daily Dot