Mimecast – firma zajmująca się tematyką cyberbezpieczeństwa – poinformowała, że tylko w okresie między 6-13 kwietnia, w sieci pojawiło się około 700 podejrzanych stron internetowych, które naśladują Netflixa. Trudno się temu dziwić, skoro najpopularniejsza obecnie usługa streamingowa przewiduje, że w ciągu najbliższego kwartału rozliczeniowego zyska przynajmniej 7 milionów nowych klientów. Aktualnie wartość Netflixa wynosi aż 192 miliardy dolarów. W tym samym okresie pojawiły się również 4 strony imitujące Disney+. Platforma Disneya wciąż dostępna jest tylko w wybranych krajach, a jednak już teraz z jej usług korzysta ponad 50 milionów subskrybentów.
Działania cyberprzestępców mają na celu wyłudzanie danych osobowych, poprzez tworzenie stron rejestracyjnych, łudząco podobnych do Netflixa i Disney+. W rezultacie możemy stać się ofiarą nie tylko kradzieży danych, lecz także pieniędzy wpłaconych w ramach subskrypcji. Większość tego typu witryn wyróżnia się podejrzanymi adresami URL, które najczęściej zawierają błędy ortograficzne, gramatyczne, a także literówki.
Jeśli zatem dopiero planujecie rozpocząć przygodę z Netflixem, to bardzo uważnie czytajcie nazwy witryn oraz ich opisy. Najmniejszy błąd w tekście powinien dać do myślenia, że mamy do czynienia z próbą wyłudzenia danych osobowych.
Źródło: TechSpot