Jak podaje amerykańska agencja zajmująca się bezpieczeństwem – FireEye – hotelowymi sieciami zainteresowała się grupa APT28, która w swoich atakach korzystała z narzędzi, które wyciekły z agencji NSA podczas ataku ransomware. I choć to bardzo stare informacje, to na podatne na ataki tego typu instalacje sieciowe okazały się jak znalazł.
Co ważne, ataki dotyczą głównie hoteli w Europie i na Bliskim Wschodzie, a cały proceder rozpoczął się już w lipcu 2017 roku. Do wejścia do sieci wystarczy jedynie otwarcie specjalnego maila lub otworzenie pliku Microsoft Word, który wpuszcza specjalnego wirusa do całej sieci.
Oczywiście nie od dziś wiemy, że hotelowe Wi-Fi nie należy do najbardziej bezpiecznych, ale takie ataki z pewnością muszą wzmóc naszą czujność. Zwłaszcza w sezonie wakacyjnym.
źródło: digitaltrends