Zarejestrowano niemal 15,5 mln prób ataku na konta platformy Nintendo Club, ale hakerom udało się złamać dostęp jedynie do 24 tys. profili. Sam atak trwał od 9 czerwca do 2 lipca bieżącego roku, a jego skutki dotyczą najprawdopodobniej wyłącznie japońskich użytkowników Nintendo Club. Nie zmienia to faktu, że ataki na platformy agregujące miliony graczy stają się w ostatnim czasie wyjątkowo modne. Przypomnijmy, że nie tak dawno temu firma Ubisoft poinformowała swoich klientów o konieczności zmiany haseł dostępowych do kont w usłudze Uplay. Wszystko dlatego, że hakerzy próbowali uzyskać dostęp do bazy danych Ubisoft, w której przechowywano m.in. adresy mailowe i hasła użytkowników Uplay.
Kamil Sadkowski z firmy ESET zwraca uwagę, że kradzież adresu mailowego i hasła dostępowego do konkretnego serwisu internetowego rodzi niebezpieczeństwo utraty konta nie tylko w zaatakowanej platformie WWW. Zagrożone mogą być również konta w innych serwisach i usługach sieciowych, z których korzysta internauta.
Dlatego w wypadku kluczowych usług sieciowych, takich jak internetowa obsługa rachunku bankowego, poczty elektronicznej, portalu społecznościowego lub wirtualnego dysku w chmurze, warto używać unikatowego i trudnego do odgadnięcia hasła. Każdy z tych serwisów powinien być zabezpieczony innym hasłem. W ten sposób w razie ataku podobnego do tego przypuszczonego na platformy Uplay oraz Nintendo Club, ryzyko kradzieży tożsamości lub wycieku newralgicznych danych zostaje zminimalizowane.