Jeden z niezależnych badaczy bezpieczeństwa wygrał nagrodę w postaci 6000 dolarów za ujawnienie błędu (celowego lub też nie), który dotknął aplikację Instagrama. Okazało się, że aplikacja przechowywała zdjęcia oraz wiadomości wysyłane między użytkownikami na swoich serwerach jeszcze długo po ich usunięciu. Badacz bezpieczeństwa, Saugat Pokharel odkrył, iż kiedy pobierał on swoje dane z Instagrama, aby zachować zgodność z nowymi europejskimi przepisami dotyczącymi ochrony danych, informacje na jego temat zawierały zdjęcia oraz prywatne wiadomości, które zostały wcześniej usunięte.
Facebook zrobił to celowo?
Często zdarza się, iż wybrane firmy przechowują świeżo usunięte dane użytkowników, dopóki nie zostaną one oficjalnie „wyczyszczone” z baz danych oraz usunięte z sieci danego programu. Instagram informował, iż pełne usunięcie skasowanych przez użytkownika danych trwa nawet do 90 dni od momentu kliknięcia odpowiedniego przycisku. Pokharel jawnie wskazał jednak, że to nieprawda. Jego dane były wciąż dostępne do pobrania ponad rok po ich usunięciu z samej aplikacji. Całość można było pobrać na dysk za pośrednictwem narzędzia udostępnianego przez Facebooka do tworzenia kopii zapasowych.
fot. Claudio Schwarz – Unsplash
Oficjalne zgłoszenie dotyczące opisywanego problemu zostało złożone przez badacza pod koniec 2019 roku. Facebook twierdzi, że naprawił tę małą usterkę i podziękował Pokharelowi za jej wykrycie.
Co ciekawe, to nie pierwszy raz, kiedy można zaobserwować tego typu problem. W przeszłości podobna sytuacja zdarzyła się między innymi Twitterowi. Użytkownicy mogli uzyskać dostęp do usuniętych wiadomości, które zostały skasowane nawet kilka miesięcy wcześniej – także za pośrednictwem zdezaktywowanych lub nawet usuniętych kont.
Nie wiadomo czy Facebook wiedział o błędzie i celowo pozwalał na jego istnienie, aby potencjalnie wykorzystać dane do lepszego dostarczania reklam dla użytkowników. Tego niestety nie będziemy się w stanie jednoznacznie dowiedzieć.
Źródło: DT / fot. Solen Feyissa – Unsplash