Wydawcy eBooków śledzą czytelników bez ich wiedzy

RafkoSkomentuj
Wydawcy eBooków śledzą czytelników bez ich wiedzy
Książki wydane w wersji papierowej możemy czytać tak długo jak chcemy, gdzie chcemy i kiedy chcemy, a wydawca nie będzie wiedział nic o naszych nawykach, ani o tym, czy po kolejnym romansidle sięgniemy po literaturę faktu (bibliotekarz będzie wiedział o nas znacznie więcej). Ponieważ wiele osób przerzuca się na książki w wersji cyfrowej, wydawcy zdobywają mnóstwo danych, które można wykorzystywać do poznania preferencji klientów.

Choć informacje statystyczne są pomocne dla wydawców i sprzedawców, zbieranie prywatnych danych czytelnika ma również negatywne strony. Wydaje się, że gromadzenie ogromnych ilości danych na temat naszej osoby może prowadzić do coraz doskonalszego sterowania z wykorzystaniem danych na temat preferencji jednostki.

Z tego powodu wiele osób uważa, że firmy nie powinny mieć prawa do rejestrowania nawyków czytelników. Jak zauważa Cindy Cohn, dyrektor Electronic Frontier Foundation (EFF) „Istnieje pewien społeczny ideał: co czytasz, to twoja sprawa.” Problem powinien być poddany pod rozwagę, ponieważ „w tej chwili nie ma możliwości zablokowania śledzenia przez e-wydawcę, jak Amazon.” Być może e-booki także powinny otrzymać funkcję „do not track”?

Źródło: Neowin

Udostępnij

Rafko