Pierwsze informacje o włamaniach na konta użytkowników podawano już w styczniu. Od tego czasu Yahoo załatało dwie poważne luki, przez które rzekomo włamywacze dostawali się do danych. Problem jednak nie zniknął, a korzystający z maila wciąż skarżą się na włamania. Proces hakowania jest bardzo prosty – użytkownik dostaje wiadomość z linkiem od swojego znajomego. Otwarcie linku powoduje zarażenie jego skrzynki, po czym rozsyła on maile do osób ze swojej listy kontaktów. Wirusowy zasięg takiego zjawiska jest zatem niewyobrażalnie wielki.
Ponadto, cyberprzestępcy generują specjalne wiadomości, które proszą o raportowanie podejrzanego zachowania. Nieuważny użytkownik podaje zatem swoje dane, wierząc, że pisze bezpośrednio do obsługi Yahoo.
Wszystkich korzystających z usług Yahoo przestrzegamy przed podejrzaną aktywnością na ich kontach. Jak zawsze zalecana jest ostrożność i zastanowienie przed kliknięciem w link z niepewnego źródła.
Źródło: The Next Web