Trzy dni temu w Polsce miało miejsce coś, co nazywano początkowo atakiem hakerskim na PKP. Wskutek nadawania sygnału start-stop wiele pociągów zaliczało wymuszone postoje, a co za tym idzie opóźnienia. Odpowiedzialni za zamieszanie nie tylko nadawali komunikat start-stop na PKP, ale odtwarzali też na tych częstotliwościach hymn Rosji i przemówienie Władimira Putina. Białostocka policja zatrzymała dwóch mężczyzn, ale nie zażegnało to problemu.
Zatrzymano osoby nadające sygnał start-stop na PKP
Białostocka policja zatrzymała dwóch mężczyzn w wieku 24 i 29 lat na terenie Białegostoku w sprawie nieuprawnionego nadawania sygnału radio-stop. Panowie zatrzymani w jednym z mieszkań na ulicy Radosnej dysponowali sprzętem krótkofalarskim, którego używali, aby uruchamiać w pociągach hamulec bezpieczeństwa.
29-latek to właściciel mieszkania, a 24-latek był pijany w momencie zatrzymania. O ujętych nie wiadomo w zasadzie nic więcej.
Prokuratura wspólnie z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego będą ustalać, ile sygnałów wysłała dwójka mężczyzn.
Problem polega na tym, że już po zatrzymaniu odnotowano nadawanie nieuprawnionych sygnałów start-stop także we Wrocławiu. To z kolei oznacza, że PKP może mieć spore problemy, jeśli nie zmieni swojego systemu.
Prawdziwy problem to system stosowany przez PKP
System start-stop jest systemem zabezpieczającym ruch kolejowych w Polskich Liniach Kolejowych. Drogą radiową jest wysyłany sygnał dźwiękowy – trzy następujące po sobie tony o różnej częstotliwości, powtarzane cyklicznie. Gdy sygnał ten odbierze pociąg, automatycznie aktywuje hamulec awaryjny.
Sprzęt krótkofalarski umożliwiający nadawanie takiego sygnału da się kupić na AliExpress za niewiele ponad 100 złotych i może go używać każdy.
W Polsce nadawanie nieuprawnionego sygnału start-stop zaczęło się w piątek w godzinach wieczornych i trwało w zasadzie cały weekend. Nadawano go m.in. w Białymstoku, Wrocławiu, Szczecinie, Gdyni, Kołobrzegu, Ostrowie, Pleszewie, Pile i Gnieźnie.
Pociągi zatrzymywały się na ok. minutę i kontynuowały jazdę. W wyniku incydentów na szczęście nikt nie ucierpiał. Jeszcze.
Jeśli PKP nie przerzuci się na nowszą technologię, w przyszłości podobne incydenty mogą doprowadzić do katastrofy.
Źródło: rmf24