GTA Vice City, czyli GTA 3 na sterydach
Oj, jak niewiele trzeba było, aby Vice City odcisnęło spore piętno na graczach i branży gier wideo. Grand Theft Auto 3 z 22 października 2001 roku zostało ciepło przyjęte, ale dopiero wydane 29 października 2002 roku GTA Vice City wywołało trzęsienie ziemi. Nudnego protagonistę o imieniu Claude zastąpił charakterystyczny Tommy Vercetti, a szarobure miasto Liberty City zamieniło się w rozświetloną neonami metropolię rodem z kinowych klasyków lat 80′ XX wieku. Fabuła GTA Vice City czerpała garściami z największych hitów z gatunku filmów gangsterskich.
Główny bohater GTA w końcu przemówił ludzkim głosem i był postacią, z którą gracze mogli się w jakiś sposób utożsamiać.
Rozgrywka w Vice City była niemal identyczna jak w GTA 3. Obie premiery dzielił zaledwie rok, ale fani produkcji Rockstara nie mieli absolutnie nic przeciwko takim niespodzianką. Policzcie ile już czekamy na GTA 6… W Vice City dodano kilka smaczków, choćby możliwość przemieszczania się motocyklami i opcję zakupu nieruchomości i firm, które z czasem generowały pasywny dochód dla gracza. Świat gry stał się żywszy, bardziej dynamiczny. Krytycy nie mieli wątpliwości, że otwarty świat Vice City oferuje znacznie więcej głębi niż GTA 3, a ta głębia zachęcała graczy do zwiedzania wszystkich zakamarków neonowych ulic Vice City.
Inspirowane Miami Vice miasto wypełnione było po brzegi nareszcie zróżnicowanymi mieszkańcami. W każdej dzielnicy spotykaliśmy już nie tylko inne samochody, ale też grupy społeczne. Misje stały się ciekawe, a nierzadko absurdalne – jak ta, w której angażowaliśmy się w nakręcenie filmu dla dorosłych. Ach, no i stacje radiowe. Większość grających do dziś miło wspomina emitowane w nich, często zabawne audycje.
Granie na sentymentach nie zawsze wychodzi na dobre
Niedawna premiera Grand Theft Auto: The Trilogy – Definitive Edition, zremasterowanej kompilacji GTA 3, GTA: Vice City i GTA: San Andreas, spotkała się z negatywną reakcją zarówno fanów, jak i krytyków. Wynikało to głównie z dużej liczby błędów, z którymi borykały się tytuły, ale nie brakowało też krytyki dotyczącej niektórych mechanik rozgrywki, które nie zestarzały się zbyt dobrze.
Cóż, być może lepiej jest nie sięgać po niektóre gry z przeszłości, aby ich czar nie prysł w efekcie zetknięcia się z graczy z archaizmem? O ile do Heroes of Might and Magic 3 można wracać regularnie, to nie jestem pewny czy dziś GTA Vice City na tle produkcji takich jak GTA V prezentuje się aż tak solidnie…
A może macie odmienne zdanie? Jak wspominacie GTA Vice City?
Źródło: mat. własny