Diablo IV oskarżone o promowanie satanizmu. Historia lubi się powtarzać

Piotr MalinowskiSkomentuj
Diablo IV oskarżone o promowanie satanizmu. Historia lubi się powtarzać

Chrześcijanie złożyli oficjalne zażalenie na plakat Diablo IV znajdujący się w jednym z australijskich miast. Ma on stanowić obrazę uczuć religijnych, wywoływać niepotrzebne kontrowersje oraz promować satanizm. Reklamodawca nawoływany jest do pozbycia się grafiki, natomiast osoby zgłaszające planują dopiąć swego i zakazać promocji popularnej gry na terenie miasta. Przyjrzyjmy się sprawie nieco bliżej.

Diablo IV zadarło z chrześcijanami

Australijski dziennikarz The Guardian poinformował na Twitterze, że w Melbourne doszło do sytuacji rodem z lat 90. Mieszkańcom nie spodobał się bowiem billboard Diablo IV umiejscowiony na wjeździe do miejscowości – możemy na nim zobaczyć fikcyjną postać Lilith, czyli główną oponentkę w „czwórce”. Oprócz tego znajduje się napis „WELCOME TO HELL, MELBOURNE” oraz data premiery tytułu. No dobra, ale o co tak naprawdę chodzi?

 

Złożono oficjalne zażalenie do reklamodawcy, na łamach którego czytamy następującą argumentację:

Słowa „Witamy w piekle, Melbourne” oraz obraz diabła jako część reklamy tej gry są obraźliwe dla mnie jako chrześcijanina. Obraz jest również nieodpowiedni do oglądania przez moje dzieci i już zdążył wywołać u nich koszmary. Obraz jest przerażający dla dzieci, ponieważ demonicznie wyglądająca postać wpatruje się w kamerę, tworząc efekt wpatrywania się w obserwatora. Znajduje się w widocznym miejscu obok ruchliwej autostrady, gdzie dzieci mają wyraźny widok na bardzo duży billboard. Uważam, że pokazywanie tak obrzydliwych i niepokojących treści na billboardzie jest niewłaściwe. To przerażające dla małych dzieci, które to widzą, ale nawet u mnie przywołało to wspomnienia z piekła dwóch lat blokad w Melbourne.

Dokładnie tak – mężczyzna porównał reklamę Diablo IV do pandemicznego lockdownu. Oczywiście reklamodawca nie zgadza się z argumentacją i stwierdza, że słowa „WELCOME TO HELL, MELBOURNE” odnoszą się do fikcyjnej lokacji, natomiast wizerunek Lilith do nieprawdziwej bohaterki. Billboard ponadto nie ma na celu porównywania konkretnych miast do piekła i nawet tego nie sugeruje.

Zażalenie zostało więc oddalone i Blizzard bez problemu może promować własną grę w wyżej widoczny sposób. Cała sytuacja zapewne jest jednak znana wyjadaczom serii Diablo, ponieważ od zawsze borykała się ona z krytyką chrześcijańskich środowisk. Zawsze wydawało mi się to komicznie, bo przecież cykl polega na walce z demonami, a nie zostawaniu ich sprzymierzeńcami.

Powyższa argumentacja kojarzy mi się natomiast z zamierzchłymi czasami, gdzie praktycznie wszystko mroczne było podpinane pod satanizm i demoniczne siły. Jak widać – nic się w tej kwestii nie zmieniło.

Źródło: Twitter (@joshgnosis), adstandards.com / Zdjęcie otwierające: adstandards.com

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.