Zazwyczaj hakerzy biorą na cel strony dla dorosłych, polityków lub po prostu usługodawców. Tym razem jest jednak nieco inaczej, bowiem to właśnie ESEA, czyli jedna z organizacji e-sportowych padła ofiarą ataku. Według szacunków, hakerzy mogli uzyskać dane nawet z 1,5-miliona kont.
Co ciekawe, ESEA wie o całej sprawie już od 27 grudnia. Trzy dni później marka miała poinformować graczy o całej sprawie, jednak ostrzeżenie wiązało się po prostu z koniecznością zmiany hasła – nie poznaliśmy wtedy żadnych szczegółów. Kilkanaście godzin temu jednak, LeakedSource udostępnił informację, według której ofiarą ataku mogło paść nawet 1,503,707 kont.
W wykradzionych danych znajdują się imiona i nazwiska graczy, adresy e-mail, numery telefonów, identyfikatory Steam, identyfikatory Xbox, PSN oraz wiele, wiele innych. Same hasła wydają się póki co bezpieczne, jednak jeśli korzystacie z ESEA, to lepiej je zmienić.
Na ten moment nie mamy jeszcze oficjalnego oświadczenia od ESEA w tej sprawie, jednak bezpieczeństwo zostało poważnie naruszone. Na więcej danych trzeba będzie jeszcze poczekać.
Aleksander PiskorzDziennikarz technologiczny - od niemal dekady publikujący w największych polskich mediach traktujących o nowych technologiach. Autor newslettera tech-pigułka. Obecnie zajmuje się wszystkim co związane z szeroko pojętym contentem i content marketingiem Jako konsultant pomaga również budować marki osobiste i cyfrowe produkty w branży technologicznej. Entuzjasta sztucznej inteligencji. W trybie offline fan roweru szosowego, kawy specialty i dobrej czekolady.