Optymalizacja God of War zasługuje na pochwałę
Intel Core i7-11700K, RTX 2080 Ti i 32 GB pamięci RAM. Brzmi dobrze, co? Komputer, na którym ogrywałem God of War jest maszyną z naprawdę wysokiej półki, która pozwoliła mi cieszyć się z zabawy w rozdzielczości 1440p w maksymalnych ustawieniach graficznych i w ponad 60 klatkach na sekundę z wyłączoną techniką NVIDIA DLSS. Nie widziałem potrzeby, by ją aktywować, ale rzecz jasna spróbowałem. Wzrost liczby FPS sięgał w zależności od ustawień nawet 50% wartości liczby klatek. Matematykę pozostawiam Wam – posiadacze mniej wydajnych komputerów będą wniebowzięci.
Musicie wiedzieć, że God of War na PC jest doskonale zoptymalizowany i nawet komputery z procesorami Intel Core i5 4. generacji oraz układami graficznymi pokroju GeForce GTX 1060 radzą sobie z nim znakomicie – oczywiście w Full HD i po odpowiednim obniżeniu detali. I tak, produkcja wspiera również AMD SuperFX.
God of War oferuje całą masę ustawień graficznych, pozwalających dostosować jakość obrazu do swojego sprzętu. Wśród opcji grafiki gości również prekonfigurowany poziom ustawień, który odpowiada wizualnie temu, czego doświadczali gracze na PS4. To poziom średnio-niski. Spadki klatek na sekundę zdarzają się stosunkowo rzadko, ale grę dobrze jest zainstalować na szybkim dysku twardym. Tekstury są naprawdę szczegółowe.
Zaczynam od wstępu dotyczącego optymalizacji, bo chcę, aby korzystający z nawet słabszego sprzętu oraz komputerów sprzed kilku lat mieli świadomość, że bez obaw mogą sięgnąć po pecetowego GoW-a.
God of War jest technicznym i fabularnym majstersztykiem
Fabuła God of War rozpoczyna się od śmierci żony Kratosa, Faye, której ostatnim życzeniem było rozsypanie jej prochów z najwyższej góry świata zamieszkiwanego przez skandynawskie bóstwa i potwory. Bóg Wojny w podróż wyrusza ze swoim synem, Atreusem, początkowo zupełnie nieprzygotowanym na trudy wędrówki. Zacieśniająca się w trakcie wędrówki oraz w toku rozwoju fabuły więź pomiędzy ojcem i synem ekranizowana jest w iście filmowym stylu. Ogromna w tym zasługa polskiego dubbingu, godnego pochwały i niemal wyłącznie ciepłych słów.
Klimat produkcji Santa Monica Studio jest niepodrabialny i powinien trafić w gusta nie tylko fanów nordyckiej mitologii, ale każdego miłośnika wysokich walorów artystycznych w grach. Już na samym starcie przygody dochodzi do niemałego trzęsienia ziemi, a potem okazuje się, że przygody czekające na ojca i syna stanowią jeszcze większe wyzwanie.
God of War, jak przystało na grę typu action RPG, stawia ogromny nacisk na walkę. Nie ukrywam, że przyjemniej jest walczyć na gamepadzie, ale nie oznacza to wcale, że sterowanie na klawiaturze jest utrudnione. Z czasem można dojść do wprawy. Kolejne ciosy i ich kombinacje odblokowywane są za pomocą punktów doświadczenia, a dodatkowe zróżnicowane ataki runiczne (maksymalnie) osadzane są w toporze zgodnie z życzeniem gracza. Podlegają one ulepszeniom, podobnie z resztą jak cała reszta ekwipunku.
Postacią Atreusa nie da się sterować, ale można wydawać jej polecenia ataku lub używania umiejętności specjalnej. Jego łuk „zasilany” kilkoma rodzajami strzał mocno pomaga w potyczkach z najtrudniejszymi wrogami, do pokonywania których przydaje się znajomość ich cech oraz bitewnych nawyków. Walki są zróżnicowane, a konieczność dobierania taktyki do konkretnych oponentów czyni je szalenie satysfakcjonującymi. W świecie nie brakuje charakterystycznych dla serii God of War gigantycznych bossów, których pokonanie na wyższych poziomach trudności może zająć dłuższą chwilę.
O pięknie walk stanowi nie tylko mnogość kombinacji ciosów, ale też dopracowane animacje oraz całkiem fajny „feeling” Lewiatana, czyli topora, którym operuje Kratos. Bóg Wojny może w dowolnym momencie cisnąć nim w grupę wrogów, by po chwili rzucić się na nich wyłącznie z pięściami oraz tarczą. Topór wraca do prawowitego właściciela po wciśnięciu odpowiedniego klawisza, raniąc po drodze w interesujący sposób zaprojektowane stwory.
W God of War można ciosać wszystko co się rusza na oślep, ale prawdziwą sztuką jest osiągnięcie odpowiedniego poziomu skuteczności, za sprawą którego potyczki przypominają raczej harmoniczny, rytmiczny taniec ze śmiercionośnym orężem w dłoni. Jednocześnie chciałbym zaznaczyć, że God of War to nie Dark Souls albo Sekiro: Shadows Die Twice. To znacznie lżejsza i bardziej casualowa propozycja.
W batalii z najbardziej wymagającymi potworami pomaga redukująca opóźnienia technologia NVIDIA Reflex, obsługiwana przez karty GeForce RTX. Aby przekonać się jak spore może mieć znaczenie, polecam zerknąć na poniższe nagranie.
Świat gry zachęca do odkrywania jego tajemnic. Aby dotrzeć do niektórych znajdziek wystarczy odrobina spostrzegawczości, do innych – szczypta sprytu. Środowiskowe zagadki logiczne nie są trudne, ale bywają na tyle skomplikowane, aby dawać radość z ich rozwiązania. Mapę warto zwiedzać chociażby po to, by zdobywać przedmioty podnoszące poziom życia Kratosa lub zwiększające maksymalny poziom szału bojowego, nieocenionego w walce z większą liczbą monstrów.
Podsumowanie
God of War dołącza do grona wcześniejszych, bardzo wysoko ocenianych zarówno przez graczy, jak i dziennikarzy pecetowych portów gier z konsol Sony PlayStation. Do produkcji trudno mieć jakiekolwiek większe zastrzeżenia. Optymalizacja jest naprawdę dobra, oprawa graficzna poprawiona, a dodatkowe technologie FidelityFX, NVIDIA DLSS oraz Reflex działają tak, jak należy.
Grę cechują oczywiście wszystkie zalety przypisywane wcześniej wersji wydanej na konsole PlayStation. God of War to świetna gra akcji z ciekawie opowiedzianą historią i rewelacyjnym polskim dubbingiem. Nie zdziwię się, jeśli będzie to najlepsza tegoroczna gra na „blaszaki”. Z resztą… niech liczba 96% pozytywnych recenzji na Steam przemówi sama za siebie.
Mocne strony:
+ wciągająca fabuła
+ świat zachęcający do eksploracji
+ angażujące pojedynki z mniejszymi i większymi przeciwnikami
+ duża liczba znajdziek
+ zagadki logiczne proste, ale satysfakcjonujące
+ efektowna oprawa graficzna
+ dobra optymalizacja
+ obsługa FidelityFX i DLSS
+ świetne udźwiękowienie i polski dubbing
Słabe strony:
– sporadyczne spadki klatek na sekundę