Degradacja Google Stadii, koncern nie widzi dużego potencjału w ofercie dla indywidualnych graczy
Według portalu Business Insider, projekt Google Stadia został zdegradowany w strukturach Google. Wcześniej podlegał szefowi działu hardware Rickowi Osterlohowi, a obecnie wiceprezesowi ds. usług subskrypcyjnych Jasonowi Rosenthalowi. Stadia nie spełniła oczekiwań kierownictwa. Założone cele sprzedażowe były daleko poza jej zasięgiem i platforma nie okazała się lukratywnym interesem. Firma musiała zabezpieczać finansowo przygotowywanie wersji gier na swoją platformę, a to droga inwestycja. Niestety nie wypaliła.
Koncern będzie skupiał się głównie nie na końcowych użytkownikach (graczach), a udostępnianiu technologii innym firmom. Google Stream będzie jeszcze mocniej promowany wśród partnerów biznesowych jako platforma do oferowania własnych projektów grania w chmurze. Zresztą już teraz pełni taką rolę. Okazało się, że np. dostęp w przeglądarce internetowej do Batmana: Arkham Knight dla klientów AT&T jest realizowany właśnie dzięki chmurze Google. Podobnie jak systey grier treningowych Lanbreak firmy Peloton. Jednak Google Stream i Google Stadia to nie tyle zmiana nazwy usługi, co dwa produkty skierowane do innego grona odbiorców. Co więcej istnienie Google Stream nie jest tak naprawdę żadną nowością.
Google chce, aby Stream był atrakcyjnym wyborem pod budowę platformy dla innych firm
Koncern będzie przeznaczał tylko 20 proc. zasobów na rozwój pod kątem bezpośrednich indywidualnych klientów Google Stadia. Firma widzi potencjał w partnerstwie biznesowym chociażby z Peloton, Bungie czy Capcomem z Google Stream. Ostatni z podmiotów miałby nawet prowadzić rozmowy w celu uruchomienia platformy dla swoich gier w wersji demo. Nawet Bungie (niedawno informowaliśmy o zakupie Bungie przez Sony) chciało przygotować własną platformę streamingową gier na bazie technologii Google Stream.
Wyszukiwarkowy gigant na pewno (przynajmniej w najbliższym czasie, czas pokaże co z przyszłymi latami) nie zamknie Google Stream i Google Stadii, ale nie będzie już inwestować tak mocno w rozwijanie oferty dla graczy. Aby uspokoić nastroje, firma przekonuje na oficjalnym profilu Stadii w serwisie Twitter, że wciąż będzie rozwijać swoją usługę i technologię grania w chmurze.
If you hear one thing, hear this: The Stadia team is working really hard on a great future for Stadia and cloud gaming.
We hope you agree, and we know the proof is in the playing.
— Stadia (@GoogleStadia) February 5, 2022
Rzecznik Google stwierdził na łamach The Verge – „W zeszłym roku ogłosiliśmy nasze zamiary pomocy wydawcom i partnerom w dostarczaniu gier bezpośrednio graczom i pracujemy nad tym. Pierwszym przejawem tego była nasza współpraca z AT&T, który oferuje swoim klientom grę Batman: Arkham Knight za darmo. Chociaż nie będziemy komentować żadnych plotek ani spekulacji dotyczących innych partnerów branżowych, nadal koncentrujemy się na wprowadzaniu świetnych gier na Stadię w 2022 roku. Obecnie dostępnych jest ponad 200 tytułów i spodziewamy się, że w tym roku do platformy zostanie dodanych ponad 100 gier, a obecnie w Stadia Pro dostępnych jest 50 gier.„
Co z konkurencją Xbox Cloud Gaming i Nvidia GeForce Now?
Twórcy Windowsa podobnie jak Google mają ogromne zasoby, ale nie poddają się w walce o graczy. W końcu sami są właścicielami dwóch ważnych platform gamingowych, czyli konsol z rodziny Xbox i popularnych wśród graczy systemów operacyjnych Windows. Ich Xbox Cloug Gaming jest tylko częścią pakietu Xbox Game Pass Ultimate, a nie odrębną usługą. Microsoft przeznacza ogromne środki na promocje Game Passa, więc ich chmura także się rozwija o nowe platformy (w planach jest aplikacja na smart TV) i zgodne tytuły.
Za to GeForce Now nie jest osobną platformą, a raczej usługą dzierżawy gamingowego PC daleko na serwerach firmy. W takim razie nikt nie straci dostępu do gier po ewentualnym upadku usługi Nvidii. Choć i tak Nvidia wciąż prężnie rozbudowuje GeForce Now. Co tydzień pojawiają się nowe zgodne gry, a niedawno wprowadzono testowany przez nas pakiet RTX 3080 czy zapowiedziano kolejne funkcje. Jedynie Google wśród gigantów streamingu gier zdaje się odpuszczać tak mocną jak do tej pory walkę o końcowego konsumenta. Koncern może zaprzeczać, ale czy ostatnio słyszeliście jakieś inne znaczące informacje o Stadii? Poza wprowadzeniem oficjalnej obsługi smart TV na LG webOS raczej nie (firma komunikuje jedynie dodawanie nowych gier do biblioteki, a nie ma wielu premier z segmentu AAA), a o Xbox Game Passie i GeForce Now zapewne tak. Usługa nie znika z rynku, jednak zdaje się nie być już priorytetem dla Google.
Zobacz również: Zmiany w subskrypcji Xbox Game Pass. Microsoft będzie bardziej sprzyjał klientom
Źródło: The Verge / własne / Foto: własne