Mamy 2024 rok, a za przemoc wciąż wini się gry wideo

Piotr MalinowskiSkomentuj
Mamy 2024 rok, a za przemoc wciąż wini się gry wideo

Na terenie Stanów Zjednoczonych doszło dwa lata temu do szkolnej strzelaniny. Nastolatek postanowił otworzyć ogień do uczniów jednej z lokalnych szkół podstawowych. Zabił nie tylko dzieci, ale także nauczycieli. Sprawa stała się niezwykle medialna i po raz kolejny wywołała dyskusję na temat kwestii bezpieczeństwa. Teraz temat powrócił, lecz w nieco innym kontekście – rodziny ofiar postanowiły oskarżyć m.in. firmy produkujące gry wideo.

Gry wideo to wśród niektórych nadal temat tabu

Gry raczej na dobre wpisały się w globalną popkulturę. Trudno wyobrazić sobie brak istnienia tej formy cyfrowej rozrywki przyciągającej przed ekrany miliardy ludzi na całym świecie. Już dawno odeszliśmy od demonizowania tej formy zabawy, co bez wątpienia należy uznać za pozytywne zjawisko. Niestety nadal zdarzają się przypadki, gdy problem powraca ze zdwojoną siłą. Właśnie jesteśmy świadkami takiego wydarzenia.

Minęły dwa lata od teksańskiej strzelaniny w Uvalde, gdzie Salvador Ramos zabił 19 dzieci i 2 nauczycieli w lokalnej szkole podstawowej. Finalnie został zatrzymany przez policję, teraz spędza czas w więzieniu. Tragedia zapisała się w pamięci Amerykanów oraz sprowokowała do wznowienia programów poprawiających bezpieczeństwo najmłodszych obywateli. Co jednak stało się, że kwestia znów zaczęła robić się medialna?

Rodziny ofiar postanowiły złożyć zbiorowy pozew skierowany przeciwko kilku podmiotom. Jednym z nich jest firma Activision odpowiedzialna za m.in. kultowy cykl gier „Call of Duty”. Brutalne produkcje mają wychowywać pokolenia młodych ludzi chcących przekuwać cyfrowe sceny w rzeczywistość. Do tego wszystkiego dochodzi łatwo dostępna broń (przynajmniej w USA), więc nie zabrakło oskarżenia producenta karabinu AR-15, spółki Daniel Defense.

Pozwano również twórców Instagrama

Co ciekawe, oberwało się także korporacji Meta za nieograniczony dostęp do platformy Instagram. Osoby pozywające są przekonane, że polityka prowadzona przez wspomniane firmy ma bezpośredni związek ze strzelaniną. Pojawia się nawet wzmianka o „trójgłowym potworze” mającym świadomie wystawić strzelca na działanie broni i sprawić, by postrzegał ją jako narzędzie do rozwiązywania wszelkich problemów.

Salvador od 15. roku życia miał grać w „Call of Duty” i posługiwać się tam bardzo podobnymi karabinami. Niezbędne informacje były natomiast przekazywane za pośrednictwem mediów społecznościowych – włącznie z reklamami pistoletów, jak i gier wideo. Dlatego też rodziny ofiar domagają się nie tylko odszkodowania, ale również zmiany podejścia do tworzenia konkretnej zawartości.

To jednak nie wszystko. Poszkodowanym udało się zawrzeć umowę z władzami miasta Uvalde, które wypłaciły im 2 miliony dolarów odszkodowania. Kroki prawne podjęte mają także zostać wobec 92 stanowym funkcjonariuszom, ponieważ mieli oni dopuścić się szokujących i rozległych zaniedbać. Powstrzymanie strzelca zajęło bowiem ponad godzinę, co poskutkowało wzrostem liczby niewinnych ofiar.

Źródło: BBC / Zdjęcie otwierające: Activision

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.