Tak, to kontynuacja historii z trylogii Mass Effect
Skąd taki wniosek? Mimo niewielu informacji, widać że akcja będzie toczyć się w naszej galaktyce Drogi Mlecznej, tak jak w trylogii. Poza dźwiękami różnych sygnałów w tle i kosmicznymi widokami z nieznanych zakątków, w pewnym momencie widzimy szczątki jakiegoś statku, bazy czy innego technicznego obiektu w przestrzeni okalające uszkodzony i niedziałający przekaźnik masy. To ewidentne pozostałości wojny ze Żniwiarzami z Mass Effect 3. Na pewno miejsce akcji, to ten sam rejon wszechświata, który widzieliśmy w trylogii Mass Effect, ale w bliżej nieokreślonej przyszłości. Później niewielki lądownik udaje się na powierzchnię nieznanej planety.
Na nową odsłonę Mass Effect przyjdzie jeszcze długo poczekać
Postać, która okazuje się Asari (być może nawet samą dobrze znaną z poprzednich części Liarą T’Soni) przemierza pokryte śniegiem zbocze na zimnej lodowej planecie. W tle przez krótki czas widać pozostałości Żniwiarza. Później Asari podnosi element z zakopanego w śniegu pancerza, na którym widać logo N7. Zsuwa kaptur i możemy zobaczyć kawałek jej twarzy, a dalej w tle dostrzegamy trójkę postaci przy tym samym lądowniku, zapewne jej kompanów z którymi przybyła na planetę. Wśród nich można rozpoznać sylwetki Kroganina, Salarianina i chyba Drella. Niestety nie wiadomo, kiedy będzie miała miejsce premiera nowej części czy przynajmniej ujawnienie garści konkretniejszych materiałów lub innych informacji. Ale wydaje się, że na debiut możemy poczekać nawet kilka lat.
Zobacz również: Pillars of Eternity i Tyranny. Genialne RPG za darmo w Epic Games Store
Źródło i foto: BioWare