Star Citizen to tytuł, który zapowiada się na jedno z największych wydarzeń w historii branży gier komputerowych. Dzieło Chrisa Robertsa i jego studia Cloud Imperium Games zapowiada się naprawdę epicko, ale problem w tym, że jest to tytuł, który pożera równie epickie pieniądze.
Pierwszy raz o Star Citizen usłyszeliśmy w 2012 roku – wtedy to wystartowała zbiórka pieniędzy w serwisie Kickstarter, która rozpaliła do czerwoności wszystkich graczy czekających na olbrzymi, kosmiczny świat otwarty do eksploracji i stawiający przed nami szereg różnorodnych wyzwań. Wtedy Chris Roberts i spółka uzbierali ponad 7,2 miliona dolarów i choć wielu innych producentów z pewnością nie obraziłoby się na taką kwotę zebranych środków, to główny architekt tego tytułu stwierdził, że to dopiero początek.
Tuż po sukcesie zbiórki Roberts odpalił kolejną, tym razem już na stronie tego projektu, która… trwa do dziś. Tak – twórcy Star Citizen wciąż potrzebują pieniędzy i dzieje się tak nie dlatego, że fani skąpią grosza, a kolejne tysiące dolarów spływają w bardzo wolnym tempie. To prawdziwy fenomen, bowiem na grę, która nie jest ukończona nawet w połowie, uzbierano w ciągu pięciu lat (2013-2017) aż… 207 milionów dolarów. Absolutnie zawrotna liczba – dla porównania, całkowity budżet GTA V wyniósł 265 milionów dolarów. Nieco więc temu wielkiemu, kosmicznemu projektowi brakuje, ale praktycznie pewnym jest, że granica ta zostanie przebita. Biorąc pod uwagę fakt, że nie podliczono jeszcze datków za rok 2018, można śmiało przyjąć, że próg 250 milionów „zielonych” udało się już przekroczyć.
Wiele bowiem wskazuje na to, że przy obecnym tempie prac Star Citizen trafi na nasze komputery najwcześniej za 3-4 lata. Oczywiście nie brak złośliwców twierdzących, że gra nie wyjdzie nigdy, ale faktem jest, że mamy do czynienia z prawdziwym, nadspodziewanym wręcz fenomenem. W aktualnej fazie produkcji tytuł ten pochłania miesięcznie około 4 milionów dolarów, co jest kwotą zawrotną i nieosiągalną dla znakomitej większości produkcji pojawiających się na rynku. Warto jednak pamiętać, że łaska gracza na pstrym koniu jeżdzi i zapewne niejednej osobie cierpliwość do twórców powoli się kończy. A to może skutkować raptownym spadkiem finansowego wsparcia dla tego bardzo (a może nawet aż za bardzo) ambitnego projektu.
źródło: Cloud Imperium Games