Już po kilkunastu minutach zabawy gracz zmuszony jest do uzupełnienia tzw. punktów energii – możemy je kupić za prawdziwą gotówkę albo poczekać kilka godzin, aż zostanie ona uzupełniona do wymaganego poziomu. Co tu dużo mówić – takie rozwiązanie to prawdziwa zaraza rynku gier, a na dodatek w przypadku mobilnego Harry’ego Pottera płacimy za to naprawdę sporo. Wygląda jednak na to, że w tej kwestii producent przynajmniej w jakimś stopniu poszedł po rozum do głowy.
Paczki specjalnych diamentów zostały bowiem przecenione nawet o 80% – co ciekawe, u różnych graczy przecenione zostały inne wielkości dodatkowych źródeł energii. Nie wiemy niestety, czy jest to jedynie tymczasowa obniżka, czy też permanentna, ale cieszy fakt, że zdecydowano się na taki krok.
Co prawda trudno oczekiwać szeroko zakrojonej rewolucji pod tym względem, wszak gry mobilne zawsze były traktowane jako pokaźne źródełko dodatkowych pieniędzy, ale fakt jest godny odnotowania. Szkoda, że gra wciąż nie jest najwyższych lotów…
źródło: Eurogamer