Gdy zobaczyłem zwiastun Horizon po raz pierwszy, to od razu pomyślałem o Player One i świecie OASIS. Jeśli czytaliście książkę Ernesta Cline’a lub oglądaliście film w reżyserii Stevena Spielberga, to zapewne zrozumiecie skąd wzięło się moje skojarzenie. Gra od Facebooka to również wirtualna kraina, gdzie każdy może być kim chce.
Rozgrywka skupiać ma się na grupowych aktywnościach. Każdy gracz otrzyma dostęp do Horizon World Builder, gdzie będzie mógł tworzyć przeróżne mini-gry i spoty możliwe do odwiedzenia przez innych użytkowników. Szczegóły Horizon nie są do końca jasne, ale wygląda na to, że świat produkcji w zamierzeniu ma być otwarty, a ludzie w nim przebywający mają tworzyć „wirtualne państwo”.
Nie bez powodu użyłem słowo „państwo”. W zasadach Horizon, Facebook nazywa osoby bawiące się w tytuł „obywatelami”, co jeszcze bardziej skojarzyło mi się z Player One. Mark Zuckerberg twierdzi, iż Horizon na być miejscem, gdzie panuje kultura, szacunek oraz komfort. Dodatkowo istnieć będzie opcja ustawienia granicy prywatności. Jeśli zechcemy, będziemy mogli udać się do osobistej przestrzeni, gdzie nikt nie będzie mógł przed nami stanąć i dotknąć (i znowu Player One).
Premiera Horizon ma nastąpić w 2020 roku. Trudno określić czy produkcja się przyjmie, ale z pewnością jest to tytuł dosyć osobliwy i nieco przerażający. Z drugiej jednak strony mamy do czynienia z nowatorskim podejściem do technologii VR, która przecież nadal nie cieszy się sporym zainteresowaniem. Jeśli posiadacie gogle z rodziny Oculus, to TUTAJ możecie zapisać się do bety Horizon.
Źródło: TechCrunch