„One touch racing”, czyli banalna rozgrywka bez prawdziwego sterowania autem
O ile w trzech częściach pełnoprawnych dużych odsłon Project Cars po wyłączeniu asyst można mówić o doświadczeniach zdecydowanie nie dla niedzielnych graczy, tak Project Cars Go jest niemalże samogrającą się produkcją. Dopisek „Go” w tytule oznacza, że nawet nie dostajemy możliwości realnego sterowania naszymi samochodami. Rozgrywka opiera się na kilku wyjątkowo prostych aspektach.
Głównie automatycznym przyspieszeniu, kiedy nic nie robimy. To nic złego, normalna praktyka nawet w całkiem realistycznych jak na komórkowe produkcje tytułach. Co jakiś czas trzeba tylko nacisnąć na ekran w celu zmiany biegu albo przez kilka sekund przytrzymać na nim palec jako hamowanie. Przy okazji mamy jeszcze kontrolę startu (klikanie aby wskaźnik zegara był na niebieskim polu) lub czasem chwilę wcześniej palenie opon dla zwiększenia przyczepności (taki sam mechanizm).
Tak, całe sterowanie (poza startem) to tylko te trzy wymienione czynności / Foto: Instalki.pl
Ba, nawet nie bazujemy na swoich przeczuciach, a hamujemy lub zmieniamy bieg przejeżdżając przez podświetlane bramki, więc nie sposób tego zepsuć, wszystko jest dokładnie oznaczone. Nie dostajemy też żadnego sterowania kierownicą, samochód automatycznie wybiera tor jazdy. My tylko co jakiś czas klikamy albo przytrzymujemy palec na ekranie. Dobrze oddaje to hasło reklamowe „one touch racing”.
Ładujące się powoli paski i masa możliwych mikrotransakcji
Przy okazji warto wspomnieć o zabiegach poza wyścigami. Rozwijamy swój samochód lub kupujemy nowe auta, wybieramy kolejne wyścigi tradycyjne czy np. drag (to właśnie w nich dołożono palenie gumy). Każdy start obniża nam poziom paliwa na pasku i trzeba czekać na jego uzupełnienie, jeśli ścigamy się raz za razem. Zaimplementowano też ogrom mikropłatności.
Ścigać możemy się zarówno w dzień jak i w nocy / Foto: Instalki.pl
W szerokiej perspektywie nie ma w tym nic złego (no, może poza mikropłatnościami i paskiem wymuszającym co jakiś czas czekanie lub kupno paliwa). W końcu podobnego typu gry wyścigowe są od lat obecne na smartfonach i tabletach, mają swoje grono fanów.
Interfejs podobny do masy innych darmowych mobilnych wyścigów z masą mikrotranzakcji / Foto: Instalki.pl
Jednak mówimy o tworzonej przez Slighty Mad Studios (mobilna odsłona „Go” została opracowana przy współpracy z Gamevil) serii cenionych i całkiem realistycznych gier wyścigowych Project Cars. Za to mobilny Project Cars Go ze sterowaniem pojazdem nie ma w zasadzie nic wspólnego, bliżej mu do autonomicznej jazdy inteligentnym samochodem z autopilotem.
Czy Electronic Arts mocno maczało palce w Project Cars go?
Gdyby gra pojawiła się pod innym tytułem i nie brała popularności marki Project Cars jako metody na promocję, to wszystko byłoby w porządku. Ciekawe, czy taka rozgrywka i w ogóle historia powstania projektu ma coś wspólnego z przejęciem Codemasters przez Electronic Arts. W końcu EA znane jest z mikropłatności i często niezbyt dobrej dla graczy polityki, a Slighty Mad Studios jest od kilku lat częścią wykupionego przez EA Codemasters.
W oddali widać bramkę zmiany biegu – kiedy są nieco bliżej dostajemy kolejne podpowiedzi na ekranie / Foto: Instalki.pl
Jeśli nie przeszkadzają wam praktyki znane z podobnych gier na komórki mocno zachęcające do mikrotransakcji i lubicie taki niejako „automatyczny” gameplay jak w Project Cars Go, to nawet możecie się dobrze bawić w niewielkich dawkach. Choć nawet wtedy ciężko mówić o wciągającej rozgrywce. Project Cars Go pobierzecie z naszej bazy (wersja na Androida).
Co na Androida zamiast Project Cars Go?
Jeśli jednak jesteście fanami Project Cars z dużych platform i liczyliście na nieco przerobione pod kątem specyfiki smartfonów, ale jednak podobne wrażenia, to omijajcie Project Cars Go szerokim łukiem. I to na najwyższym biegu przy maksymalnym wychyleniu wskazówki prędkościomierza w waszym wyścigowym aucie.
Tradycyjne wyścigi na torze jak w Project Cars czy Grid, ale bez prawdziwego sterowania / Foto: Instalki.pl
O wiele lepiej sięgnąć np. po również darmowy, ale aż tak mocno nie zachęcający do mikrotransakcji Real Racing 3 (pobierz z naszej bazy) – o dziwo autorstwa samego Electronic Arts. Ewentualnie, jeśli chcecie pozostać w klimatach bliższych Codemasters, po płatny (niestety drogi jak na komórkowe standardy) GRID Autosport, który ma nawet pełną polską wersję językową z dubbingiem. Obie pozycje są nakierowanymi na całkiem zaawansowany jak na standardy komórkowe model jazdy i o wiele bardziej przypominają duże odsłony Project Cars niż mocno zubożone „Go”.
Zobacz również: Demo Outriders strzałem w dziesiątkę. Polska strzelanka hitem przedsprzedaży Steam
Źródło: własne / autoevolution / Foto: Instalki.pl