Rodzice usuwają Robloxa z komputerów dzieci. Są przerażeni tym, co tam zobaczyli

Piotr MalinowskiSkomentuj
Rodzice usuwają Robloxa z komputerów dzieci. Są przerażeni tym, co tam zobaczyli

Historia matki kilku dzieci obiegła internet wręcz wirusowo. Carolyn zabroniła mu bowiem korzystania z platformy Roblox po tym jak postanowiła sprawdzić co ona tak naprawdę oferuje. No cóż, okazało się, że bez problemu można podglądać tam inne osoby znajdujące się w p4ublicznej toalecie albo brać udział w faszystowskich marszach. To wszystko zostało sprytnie ukryte w odmętach ponad dziewięciomilionowej bazy doświadczeń stworzonych głównie przez innych użytkowników. Nie da się ukryć, iż brzmi to dosyć przerażająco.

Roblox stał się platformą znienawidzoną przez rodziców

Polska społeczność Robloxa żyje ostatnio dosyć abstrakcyjnym zjawiskiem, czyli organizowaniem regularnych mszy i nabożeństw przez osoby nieletnie. Temat jest nieco bardziej skomplikowany niż może na pierwszy rzut oka się wydawać – wirtualne archidiecezje wystosowały ostatnio specjalny list otwarty w stronę mediów, za pośrednictwem którego przekazali szereg interesujących informacji i odniosły się do zarzutów dotyczących m.in. obrazy uczuć religijnych. Na platformie znajdziemy jednak o wiele więcej takich „dziwnych” projektów”.

Zacznijmy jednak od początku. Jest rok 2020, a dzieci Carolyn zostały wraz z nią uziemione w domu z powodu szalejącej pandemii. Dlatego też uległa błaganiom dotyczącym możliwości zainstalowania Robloxa, gdyż uznała, że przecież jest to produkcja dla dzieci, więc raczej nic nieodpowiedniego tam jej pociechy nie zobaczą. Minęło trochę czasu, a kobieta postanowiła sprawdzić co ta popularna usługa sobą oferuje. Spędziła tam około sześciu godzin i jej końcową decyzją było pozbycie się Robloxa z komputerów.

Głównym motywem było ujrzenie niepokojących doświadczeń, np. takiego o nazwie Public Bathroom Simulator, gdzie gracze mogli nawzajem siebie podglądać w publicznej toalecie i wykonywać jednoznaczne czynności. Nie brakowało także gier polegających na organizowaniu napaści na innych użytkowników. To wszystko przerosło Carolyn, która nie była świadoma tego, co się w Robloxie wyprawia. Warto rzecz jasna wspomnieć, że dzieci miały na swoich kontach ustawiony najwyższy poziom kontroli rodzicielskiej.

 

W teorii nie mogły więc widzieć nic niepokojącego oraz nieadekwatnego do ich wieku. Dlaczego więc powyżej opisane treści były dla nich dostępne? No cóż, zostały one oznaczone jako bezpieczne i skierowane do nieletnich w tak naprawdę dowolnym wieku. Matka kieruje więc swoje żale oraz zarzuty do Roblox Corp., czyli producentów popularnej platformy. Krytykuje niedbałość, jeśli chodzi o moderację zamieszczanych doświadczeń oraz podchodzenie po macoszemu do bezpieczeństwa osób poniżej 13 roku życia.

Post tej kobiety dosyć dobrze przyjął się wśród innych rodziców. Lwia część z nich także jest zaniepokojona faktem, że ich dzieci są w stanie zanurzyć się w świecie pełnym niezbyt etycznych rzeczy – nawet jeśli nie powinny tego (według regulaminu platformy) nigdy zobaczyć.

Co ciekawe, deweloperzy przesłali specjalne oświadczenie w tej sprawie redakcji portalu Polygon:

Aby określić bezpieczeństwo treści dla każdej kategorii wiekowej, zbadaliśmy światowe standardy branżowe i skonsultowaliśmy się z ekspertami ds. rozwoju dzieci, aby nadać odpowiedni kierunek naszym zasadom. Doświadczenia wyróżnione w wątku Carolyn na Twitterze są oznaczone jako „All Ages”, ponieważ treści są ogólnie odpowiednie dla wszystkich grup wiekowych i mogą zawierać rzadką łagodną przemoc i/lub lekką nierealistyczną krew.

Czyli generalnie wszystko okej i Carolyn wyolbrzymia – ale czy na pewno? Osobiście uważam, iż mamy do czynienia z mieczem obusiecznym, gdzie każda ze stron ma swoje za uszami. Wiele osób zarzuca matce, że powinna nieco bardziej nadzorować to, które doświadczenia wybierają jej dzieci – wtedy bowiem miałoby nie dojść do odkrycia powyżej opisanych produkcji.

Algorytmy i moderacja Robloxa powinna jednak działać na tyle dobrze, by tego typu zawartość i tak była obarczona pewnymi ograniczeniami. Przez ostatnie lata platforma doczekała się wielu ulepszeń w tej kwestii – wyszukiwanie i filtrowanie doświadczeń jest teraz znacznie łatwiejsze oraz przystępniejsze dla osób korzystających z kontroli rodzicielskiej. Jak jednak widać, nie do końca sprawdza się ono we wszystkich przypadkach.

Doświadczenia oznaczone jako „dla wszystkich”, gdzie zadaniem jest mordowanie Świnki Peppy czy odgrywanie scen gwałtu w publicznych toaletach to jednak zjawisko, z którym ewidentnie jest coś nie tak. Czy osoby stojące za Roblox tego nie widzą? Tego nie wiemy, ale podobno tysiące osób monitorują pojawiające się każdego dnia treści. Dlaczego tego typu doświadczenia – swoją drogą bardzo popularne – umykają ich oczom? Trudno powiedzieć.

Jeśli chcecie przeczytać całą historię Carolyn, to wystarczy, że przejdziecie do wyżej wstawionego wątku na Twitterze. Jest naprawdę ciekawy i rzuca nowe światło na kulejące zabezpieczenia i moderację Robloxa – platformy zarabiającej olbrzymie pieniądze i gromadzącej każdego dnia dziesiątki milionów osób poniżej 13 roku życia.

Źródło: Twitter, Polygon

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.