Oczywiście nie uszło to uwadze, ważnym rosyjskim dygnitarzom. Podobno nie kryją oni swojego niezadowolenia z powodu popularności gry. Część wojskowych otwarcie mówi o tym, że Pokemon GO może być sprytnie uknutą intrygą, jaką przygotowały kraje szeroko rozumianego Zachodu.
Podczas rozgrywki nieświadomi gracze udają się w różne miejsca, aby złapać Pokemony. W tym czasie ich smartfony miałyby rzekomo fotografować i zbierać informacje o całym otoczeniu. Rosjanie podejrzewają, iż takie sekretne zebrane dane o topografii różnych miejsc mogą być później wykorzystywane w operacjach wywiadowczych.
Nie jest to jednak jedyna teoria, jaka trapi rosyjski kontrwywiad. Bardziej śmiała hipoteza mówi o tym, że Pokemon GO jest narzędziem służącym do manipulacji umysłami młodych ludzi. Sprytnie podsycana operacja psychologiczna mogłaby w przyszłości doprowadzić do rewolucji w Rosji. Jak konkretnie miałoby się to odbyć – tego już nikt nie precyzuje.
Swoją cegiełkę to teorii spiskowych dołożyli również duchowni Kościoła Prawosławnego. Niektórzy kapłani dopatrują się w Pokemon GO dzieła Szatana. Zły duch miałby w ich mniemaniu niewolić duszę graczy i uzależniać ich od internetu oraz smartfonów. To w konsekwencji byłoby demoralizujące dla całego młodego pokolenia.
Szereg tak różnych krytycznych głosów pod adresem gry doprowadził do tego, iż w Rosji zaczęło się mówić o tym, iż Pokemon GO może zostać zbanowane. Podobno na Kremlu rozważana jest już taka ewentualność. Warto jednak podkreślić, że prezydent Władimir Putin na razie nie zajął oficjalnego stanowiska w tej sprawie.
Źródło/Zdjęcie: Washington Post