Coraz głośniej zaczyna mówić się o niesprawiedliwym traktowaniu polskich graczy przez platformę Steam – chodzi oczywiście o obecność coraz większej liczby produkcji sprzedawanych po zawyżonych cenach. Tego problemu nie mają nasi zachodni sąsiedzi, gdzie przecież nierzadko pensja minimalna jest znacznie bardziej atrakcyjna. Użytkownicy domagają się więc wprowadzenia stosownych zmian i dopasowania automatycznego przelicznika do obecnych warunków ekonomicznych.
Steam jest dla Polaków niezwykle drogą platformą
Gry ogólnie są drogie – zwłaszcza te wysokobudżetowe. Winę za ten stan rzeczy można zrzucić na zachłannych wydawców i naciskających na nich inwestorów. Na scenę coraz częściej wkracza jednak jeszcze trzeci przeciwnik w postaci cyfrowych platform dystrybucyjnych. Obowiązujący tam walutowy przelicznik powinien być regularnie aktualizowany, by nie doszło do incydentów, od których wręcz śmierdzi niesprawiedliwością.
- Sprawdź również: GTA 6 na nowych materiałach. Gracze żądają pokazu rozgrywki
Steam mierzy się obecnie z krytyką polskiej społeczności dotkniętej właśnie takim niesprawiedliwym palcem. Wszystko zaczęło się już w 2022 roku, kiedy to doszło do zaktualizowania sugerowanych cen dla naszego rynku. Słaba kondycja waluty przyczyniła się do znaczących podwyżek, lecz od tamtego czasu sytuacja uległa drastycznym zmianom. Valve mimo tego nie wykonał żadnych kroków w celu dostosowania cennika do obecnych warunków ekonomicznych.
Temat nabrał teraz tempa głównie w związku z premierą gry Hades 2, za którą trzeba w Polsce zapłacić 138,99 złotych. Drożej mają wyłącznie Szwajcarzy, taniej natomiast Amerykanie czy Niemcy. To kuriozalna sytuacja biorąc pod uwagę stabilny kurs euro. Takich przypadków można wymieniać w nieskończoność, często możemy poszczycić się najwyższą ceną produkcji na całym świecie (np. No Rest For The Wicked czy Another Crab’s Treasure). Nic więc dziwnego, że gracze zaczęli naciskać.
Oczywiście warto też pamiętać, że wydawcy są w stanie sami ustalać ceny dla każdego z rynków. Problem dotyczy więc głównie gier niezależnych nieposiadających odpowiednich zasobów, by na bieżąco aktualizować wskaźniki. Sytuacja prezentuje się znacznie lepiej, gdy spojrzymy na tytuły od największych korporacji w postaci EA, Activision czy Sony. Dobra, ale czy da się z tym w ogóle coś zrobić?
Czy Polacy zostaną wysłuchani?
Głównym problemem jest obecny przelicznik polskich cen na platformie Steam, który po prostu nie bierze pod uwagę realnych zarobków. Dlatego najprostszym krokiem jest poinformowanie twórców danej gry o występowaniu tej dysproporcji i poproszenie o wprowadzenie zmian. Kilku wydawców zdążyło już ustosunkować się do krytyki, co możecie zobaczyć na poniższych zrzutach ekranu.
Mimo wszystko najbardziej istotne jest napieranie bezpośrednio na Steam. Można to zrobić poprzez zwracanie zakupionych gier i uzasadnianie podjętej decyzji zbyt wysoką ceną względem reszty świata. Zasypać należy również Pomoc Techniczną Steam, kontaktować się z przedstawicielami profilu na Twitterze (X) czy też wysyłać maile do samego Gabe’a Newella. Niektórzy sugerują także zgłoszenie sprawy do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta (UOKiK) – to też dobry pomysł.
- Przeczytaj również: Kultowa Nokia 3210 (2024) powraca. Znów będzie można zagrać w węża
Pozostaje mieć nadzieję, że wkrótce sytuacja ulegnie zmianie. Występowanie tak niesprawiedliwych dysproporcji nie powinno trwać aż tak długo.
Źródło: Łowcy Gier / Zdjęcie otwierające: Valve, gov.pl