Steam utrudnił zwrot gier. Gracze nadużywali system

Piotr MalinowskiSkomentuj
Steam utrudnił zwrot gier. Gracze nadużywali system

Steam zaktualizował właśnie politykę zwrotów. Tym samym gracze stracili możliwość nadużywania systemu poprzez nagminne zwracanie gier znajdujących się w fazie wczesnego dostępu. Teraz czas w nich spędzony będzie miał znaczenie przy rozpatrywaniu stosownego wniosku. Większość komentujących osób cieszy się z takiego obrotu spraw, choć są także głosy sugerujące działanie antykonsumenckie. Mimo wszystko warto wiedzieć o tej nowości, bowiem ma ona wpływ praktycznie na wszystkich użytkowników.

Steam likwiduje lukę w polityce zwrotów gier

Steam od dawna pozwala na otrzymanie zwrotu pieniędzy za zakupiony towar. Wystarczy spełnić kilka podstawowych warunków – złożyć wniosek w przeciągu 14 dni od sfinalizowania transakcji oraz mieć przegrane mniej niż dwie godziny. Teoretycznie mamy do czynienia z naprawdę dobrą polityką umożliwiającą przetestowanie produkcji bez strachu, że straciliśmy cenne złotówki. Problem zaczął pojawiać się jednak w momencie, gdy konsumenci wykryli pewne luki. Nadużywanie ich właśnie wkurzyło osoby odpowiedzialne za platformę.

Sprawa skomplikowała się w momencie, gdy wprowadzono opcję uruchamiania gier znajdujących się w fazie wczesnego dostępu lub dostępu z wyprzedzeniem. Okazało się, że regulamin nie uwzględnia tych tytułów, co tak naprawdę pozwalało na ich zwrot w dowolnym momencie. Nie miał znaczenia żaden czas, co także można było sensownie uzasadnić – chodzi przecież o niedokończoną grę mogącą w każdym momencie przestać działać bądź sprawiać nam przyjemność. Użytkownicy nagminnie jednak korzystali z tego dobrodziejstwa i zwracali zakup po przejściu wszystkiego, co miał do zaoferowania. Obrywało się producentom i teraz Valve naprawił swój błąd.

Opublikowano specjalne oświadczenie, z którego możemy dowiedzieć się, że od teraz czas spędzony w grach oferujących wczesny dostęp będzie zaliczał się na potrzeby okna zwrotu Steam. To bardzo ważna wiadomość dla wszystkich osób chcących nieco nadużyć system. Właśnie stało się to niemożliwe, co większość osób przyjęło z ulgą i swego rodzaju radością. Tego typu przepisy nieco demotywowały deweloperów i nie dawały pewności co do faktycznego zarobku. Oczywiście warto też spojrzeć na drugą stronę medalu.

Może teraz czas na stosowanie nadużyć przez deweloperów?

Teraz znacznie łatwiej będzie wciskać graczom kota w worku. Niedokończony produkt trudniej zwrócić, przez co producentom zniknie nakładana do tej pory presja. Pozostaje mieć nadzieję, że Steam łaskawym okiem oceniać będzie zgłoszenia konsumentów wskazujące na obecność błędów uniemożliwiających np. dokończenie rozgrywki. Na razie jest jednak za wcześnie na ocenianie skutków wprowadzonej zmiany. Jeszcze przyjdzie na to czas.

Na sam koniec chciałbym zwrócić uwagę na błąd w polskim tłumaczeniu oficjalnego oświadczenia. Wyczytać tam możemy sprzeczną z oryginałem informację: „Czas gry naliczony podczas okresu dostępu z wyprzedzeniem nie będzie uwzględniany na potrzeby okna zwrotu na Steam”. Tym samym dowiadujemy się, że od teraz możemy bez problemu zwracać tytuły nie przejmując się spędzonym w nich czasem! Regulamin na szczęście zawiera poprawny zapis.

Co sądzicie o tego typu aktualizacji regulaminu? Zgadzacie się z decyzją Valve odnośnie do nadużyć stosowanych przez graczy?

Źródło: Steam / Zdjęcie otwierające: Valve

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.