Zapewne myśleliście, że powstały już symulatory wszystkiego. Symulator policjanta, strażaka, farmy, kozy, kromki chleba, pszczoły, mechanika, remontów to gry komputerowe i konsolowe, które faktycznie istnieją. Za niektóre z nich odpowiada polskie studio PlayWay. Polacy poszli właśnie o krok dalej i zapowiedzieli realistyczny symulator… Jezusa Chrystusa. Oto I am Jesus Christ.
I Am Jesus Christ zdaje się przekraczać granicę absurdu
Co obiecują przedstawiciele studia PlayWay? Całkiem sporo. Aż trzydzieści (!) różnych cudów do dokonania, pojedynek z szatanem, chrzczenie, modlitwy, a nawet… ukrzyżowanie i zmartwychwstanie. Rodzi się pytanie: czy to jeszcze rozgrywka, czy – w razie fatalnie przemyślanej rozgrywki i drętwego gameplayu – świętokradztwo i obraza uczuć religijnych? Ja na pewno tego nie będę oceniał. Ocenią to zapewne gracze. Przeróżne symulatory tego typu znane są z różnych gliczy i towarzyszącej im w związku z tym na różnych streamach „beki”. Czy tego właśnie chce deweloper? Nie sądzę.
Zwiastun I Am Jesus Christ jest…
Naprawdę nie wiem, co o tym myśleć.
Boję się, że zapowiadana jest gra całkiem na poważnie, a wyjdzie z tego kolejny Żywot Briana. Rozumiem, że PlayWay chce zagarnąć dla siebie kolejną niszę, ale nie jestem przekonany czy gry biblijne to dobry pomysł. Oczywiście jako gra historyczna jest to niezła ciekawostka, ale już opis na Steamie zdradzający część fabuły pokazuje, że ta zawierać będzie również wydarzenia fikcyjne.
Co o tym sądzicie?